W bajkach można kłamać
Dla dzieci można pisać ciekawie także o poważnych sprawach
Gianni Rodari to najpopularniejszy włoski autor piszący dla dzieci w drugiej połowie XX w., przez wielu uznany za mistrza gatunku, laureat „małego Nobla”, nagrody imienia Hansa Christiana Andersena. Był również teoretykiem literatury dziecięcej i naukowo zajmował się kwestią wychowania. Swoją twórczość kierował do dzieci wykluczanych społecznie, ale w jego stylu nie było paternalizmu, wypływał raczej z szacunku do młodego czytelnika. W „Gelsomino w Kraju Kłamczuchów” i „Historyjkach o Alicji, która zawsze wpadała w kłopoty” ten gest wciąż promieniuje.
Za sprawą Gelsomino, młodzieńca o wyjątkowo mocnym głosie, którego siła burzy budynki i co niektórym zwiewa peruki z głów, wyruszamy w podróż do Kraju Kłamczuchów. W państwie tym znane nam słowa oznaczają coś zupełnie innego. I tak „atrament” to „chleb”, a wszystko, co „fałszywe”, jest wyjątkowo pożądane. Początkowo niezręczne zachowania bohatera tłumaczy mu nowo poznany znajomy: „Tutejsze prawa nakazują wszystkim kłamać. Temu, kto chciałby mówić prawdę, na zapłacenie kar nie starczyłoby własnej skóry, wliczając nawet ogon”. Pomysł Kraju Kłamczuchów zrodził się w głowie dowódcy pirackiej bandy, która podbiła spokojne państewko. W obawie przed nieposłuszeństwem obywateli król Giacomone Pierwszy rozkazuje stworzenie nowego języka, w którym słowo „pirat” będzie oznaczało „uczciwy człowiek”. „Zmienicie nazwy wszystkich rzeczy, imiona ludzi i zwierząt. Na początku niech ludzie, zamiast mówić »dzień dobry«, życzą sobie »dobrej nocy«. W ten sposób moi wierni poddani będą każdy swój dzień zaczynać od kłamstwa” – tłumaczy swoim kompanom Giacomone.