17 maja 2017 r. spełniły się marzenia chyba wszystkich miłośników prozy Andrzeja Sapkowskiego, którzy wprawdzie dostali wcześniej wybitną serię gier, od lat czekali jednak na filmową czy serialową ekranizację losów Białego Wilka. Otóż Netflix, czyli twórca takich seriali jak „House of Cards”, „Orange is the New Black”, „Daredevil” czy „Stranger Things”, oficjalnie ogłosił, że do ich produkcyjnego kalendarza właśnie dopisano „Wiedźmina”. „Netflix pracuje nad nowym anglojęzycznym serialem dramatycznym na podstawie książek o wiedźminie, popularnym cyklu powieści autorstwa Andrzeja Sapkowskiego, który zdobył rzesze fanów na całym świecie” – czytamy w informacji prasowej.
Nad projektem czuwać będzie Tomasz Bagiński, rzecz jasna wraz ze studiem Platige Image. Wygląda więc na to, że wcześniej ogłaszany plan nakręcenia pełnometrażowego filmu o Geralcie właśnie wyewoluował we współpracę z Netflixem, co sugeruje nie tylko zaangażowanie reżysera „Katedry”, ale również producentów wcześniej łączonych właśnie z „Wiedźminem” filmem. Co istotne, najwyraźniej rola autora powieści o Geralcie nie ograniczy się jedynie do udzielenia Netflixowi i Bagińskiemu praw do adaptacji:
Andrzej Sapkowski będzie współpracował z twórcami serialu jako konsultant kreatywny. Producentami wykonawczymi zostali Sean Daniel (cykl filmów „Mumia”, serial „The Expanse”) i Jason Brown („The Expanse”), partnerzy z firmy produkcyjnej Sean Daniel Company, a także Tomasz Bagiński (nominowany do Oscara za krótkometrażowy film animowany „Katedra”, nagrodzony BAFTĄ za „Sztukę spadania”, autor filmu „Ambicja”) i Jarosław Sawko („Sztuka spadania”, „Another Day of Life”) z Platige Image, polskiego studia produkcyjnego specjalizującego się w tworzeniu efektów specjalnych. Bagiński ponadto wyreżyseruje co najmniej jeden odcinek w każdym sezonie.
Ekranizacja godna Sapkowskiego?
Zwykle też niezbyt przychylny adaptacjom swojej prozy, i podkreślający oryginalność tylko pierwszego, książkowego Geralta, Andrzej Sapkowski tym razem wydaje się entuzjastycznie nastawiony do projektu:
Cieszę się, że Netflix stworzy adaptację moich opowiadań dla fanów, zachowując wierność materiałowi źródłowemu i motywom, pisaniu których poświęciłem ponad trzydzieści lat. Jestem niezmiernie zadowolony z naszej współpracy i zespołu, któremu przypadło zadanie ożywienia bohaterów moich książek.
Nazwiska Daniela i Browna cieszą, ponieważ realizowany przez nich „The Expanse” to ścisła czołówka najlepszych współczesnych seriali fantastycznych, a efekty specjalne (akcja rozgrywa się w kosmosie) raczej nie ustępują tym filmowym, możemy mieć więc nadzieję, że w połączeniu z jakością, do której przyzwyczaił nas Netflix, otrzymamy ekranizację godną opowieści Sapkowskiego.
I nie ma co ukrywać: jeżeli chodzi o polską kulturę i jej światową ekspansję, wiadomość o Netflixie i „Wiedźminie” to najprawdopodobniej najważniejsze wydarzenie ostatnich lat.