Wolfgang Amadeusz Godard
Cannes 2017: Pytania o sens sztuki i rewolucyjne wrzenie
Ceną wolności w sztuce jest coraz większa trudność zdefiniowania, co tą sztuką jest, jakim wartościom społecznym ma ona służyć i jaką rolę odgrywa w tym PR. W błyskotliwej szwedzkiej komedii satyrycznej „The Square” kurator sztokholmskiego muzeum wyznacza sobie ambitny cel przygotowania przyjaznej wystawy, która pomoże widzom zbadać i zrozumieć relacje łączące Szwedów z otoczeniem. „Ciekawi mnie na przykład, czy jeśli umieszczę torebkę w galerii, to jak będzie ona postrzegana” – zastanawia się w telewizyjnym wywiadzie.
Całkiem niedawno hiszpański artysta Maurizio Cattelan, wstawiając do prestiżowego, nowojorskiego Muzeum Guggenheima 18-karatową ubikację podłączoną do kanalizacji i gotową do użycia, twierdził, że to jego komentarz do współczesnego konsumpcjonizmu. Ocenić niełatwo – wiadomo, że granice artyzmu określa dziś społeczny kontekst, a nie samo dzieło.
Szwedzki twórca Ruben Ostlund („Force Majeure”), autor doskonale przyjętego w Cannes „The Square”, cały swój film oparł na takich paradoksach. Fabułę tworzą nieustanne happeningi, w których wykonawcy sprytnie zacierają granice między spontanicznością, naturalnością a manipulacją. Obserwatorzy wiecznie się w tym gubią, gdyż nie potrafią się połapać, kiedy promocja (akcja) oparta na prowokacji się kończy i jak należałoby zareagować, żeby nie wyjść na głupca. Pięknie ilustruje to scena pałacowego przyjęcia dla miejscowej elity. Atrakcją wieczoru przygotowaną przez kuratora jest występ półnagiego, umięśnionego rosyjskiego cyrkowca, udającego agresywnego goryla. Goście zostali uprzedzeni, co będą oglądać, a jeśli poczują się niekomfortowo – jak mają się zachować. Jednak iluzja jest zbyt wielka, cierpliwość wystawiona na taką próbę, że część widzów nie wytrzymuje i żąda przerwania eksperymentu, obawiając się o swoje życie.