Książka „Sigurd, syn wikinga” zaczyna się od sceny, w której matka czyta chłopcu nordycką sagę na dobranoc. O jego imienniku Sigurdzie, pogromcy smoka – by chłopiec stał się odważny jak bohater i jak własny ojciec, łupiący Europę wikiński wojownik. Sigurd dorasta w domu, gdzie ceni się łupieżcze zdobycze: piękną broń, worki pachnących przypraw, mieniące się jedwabie, ozdoby ze złota oraz przywiezione z dalekich krajów opowieści o odważnych czynach. A jednak wątku o walce ze smokiem chłopiec się boi, i kiedy matka wychodzi, a on zostaje sam w ciemności, woła niewolnicę Eddę.
Napisana przez Norweżkę Torill T. Hauger książka opowiada o tym, jak wychowane w kulcie wojownika wrażliwe dziecko próbuje znaleźć własny sposób na życie. Coś zamiast wyuczonego pogardzania słabszymi od siebie czy zwożenia do domu zrabowanych kosztowności. Hauger chce przekazać czytelnikowi współczesne wartości: równość i szacunek, ale wpisuje je w klimat rządzącej się brutalnymi prawami społeczności z przeszłości. To charakterystyczna cecha jej książek dla dzieci i młodzieży, które często zawierają wątki historyczne. Co nie dziwi, gdy wziąć pod uwagę wykształcenie autorki – studiowała germanistykę, etnologię i archeologię, zajmowała się epoką przedchrześcijańską w Norwegii.
Powieść Hauger jest ciekawa także jako dowód wpływu sag nordyckich na współcześnie opowiadane historie, a także na tych sag uniwersalność. Bo choć zapamiętujemy z nich głównie charakterystyczne dla skandynawskiej mitologii magiczne stworzenia, jak trolle czy smoki, nie brak w nich także elementów realistycznych, dotyczących spraw społecznych i systemu wartości. Np. kobiety w sagach są zazwyczaj dużo silniejszymi postaciami niż te z bardziej fantastycznych eposów Homera.