Fela Kuti jechał do Anglii studiować medycynę, Hugh Masekela uciekał przed apartheidem. Mulatu Astatke też nie przyjechał tu grać muzyki. Rodzina wysłała zdolnego 16-latka, żeby został inżynierem lotnictwa. Z Dżimmy w południowo-zachodniej Etiopii trafił w 1958 r. do Lindisfarne College, wówczas już przeniesionego na głęboką walijską prowincję, a później zamkniętego za długi. – To była jedna z lepszych szkół w Wielkiej Brytanii, wspaniali nauczyciele – przekonuje Astatke. Choć dziś bodaj najsławniejszym absolwentem w całych stuletnich dziejach Lindisfarne College jest on sam.
W Walii muzyki uczył go były wojskowy, który zaproponował trąbkę. Instrument modny (na trąbce grał Masekela, także Kuti zaczynał od tego instrumentu), w dodatku naturalny z punktu widzenia Etiopii, której kultura muzyczna, przez lata niezmieniona przez najeźdźców – kraj był tylko krótko pod włoską okupacją – po wojnie wzbogaciła się o lubiane przez cesarza Hajle Sellasjego orkiestry dęte. A nauka szła tak dobrze, że Mulatu przeniósł się do londyńskiego Trinity College of Music. – W kraju potrzebni byli naukowcy, ale udało mi się przekonać rodzinę, że lepiej mi idzie w muzyce – mówi POLITYCE. Bardziej jeszcze niż w wypadku Masekeli czy Kutiego – choć i ci pochodzili z zamożnych rodzin – o jego karierze zadecydowały możliwości finansowe. Rodzina Astatke spokrewniona była z Ras Mesfinem Sileshim, arystokratą, który w tym czasie wszedł nawet do cesarskiego rządu, ale został rozstrzelany po obaleniu władzy Sellasjego w 1974 r. Do tego czasu Astatke zdążył jednak wykształcić się, zacząć karierę i dokonać ciekawego muzycznego odkrycia.
Idea dobrej zabawy
W Londynie na młodego Etiopczyka czekał jazz, który grali tu częściowo imigranci z Afryki.