Kultura

Piewca i prześmiewca

Edward Dwurnik – artysta chory na codzienność

Edward Dwurnik, 1967 r. Edward Dwurnik, 1967 r. Teresa Gierzyńska
Edward Dwurnik był artystą chorym na codzienność, a w opowiadaniu z różnych perspektyw o współczesnej Polsce – malarzem, którego nie da się zastąpić.
Jedna z pieczątek DwurnikaTeresa Gierzyńska Jedna z pieczątek Dwurnika

Zebrał artystycznego pokera: popularność u masowego odbiorcy, uznanie krytyków i finansowy sukces. Życiorys Edwarda Dwurnika pękał w szwach od wystaw, wydawnictw i hołdów, ci, którzy go znali, darzyli artystę sympatią, a o jego stworzonym na specjalne zamówienie porsche przez lata krążyły legendy. Wybaczono mu nawet brak pryncypialnej zawodowej postawy w stanie wojennym, podczas gdy u wielu innych oznaczało to koniec kariery. Prowokował, drażnił, czasem kpił w żywe oczy, ale wszystko uchodziło mu na sucho, ba, być może umacniało jego status. Potrafił jak typowy przedstawiciel cyganerii zapomnieć się w imprezowaniu, ale potrafił też pracować jak urzędnik czy robotnik – po 8–10 godzin na dobę, z przerwą na obiad. Wystawiał swoje prace w najbardziej prestiżowych muzeach, ale i w prowincjonalnych, niedużych galeriach, zawsze z tym samym urokiem i artystycznym luzem.

Był bez wątpienia jednym z nielicznych artystów, który nie krył się za swoimi pracami, ale śmiało stawał przed nimi. Nie mówił „to moje dzieło”, ale „to ja i moje dzieło”. W tym sensie zaliczyć go można do prekursorów nowoczesnego marketingu i artystycznej autopromocji w Polsce, obwołać nieodrodnym uczniem Salvadora Dali czy Andy’ego Warhola. Ale to wszystko nie znaczyłoby wiele lub zgoła nic, gdyby uprawiał kiepską sztukę. Gdyby zatrzymał się na prymitywizującej konwencji obrazowania (chętnie porównywano go z Nikiforem) lub na samej przenikliwości socjologicznej i psychologicznej (porównania z Pieterem Brueglem). On jednak zrobił coś więcej: konsekwencją i przenikliwością zapracował na tytuł artysty ponadczasowego.

Jakie powstające współcześnie dzieła mogą za sto lat okazać się najlepszym świadectwem dzisiejszego życia w Polsce? Dramaty i eseje Doroty Masłowskiej, utwory hip-hopu, spektakle Strzępki i Demirskiego, filmy Wojciecha Smarzowskiego.

Polityka 46.2018 (3186) z dnia 13.11.2018; Na własne oczy; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Piewca i prześmiewca"
Reklama