Paryskie Musée d’Orsay mieści się dokładnie w tym samym miejscu, w którym pod koniec października 1900 r., na świeżo oddanym wówczas do użytku dworcu kolejowym, z pociągu z Barcelony po raz pierwszy wysiadł osiemnastoletni Picasso. W kolejnych latach będzie jeszcze wielokrotnie, pełen wahań i wątpliwości, kursować między obu miastami, by ostatecznie wybrać stolicę Francji jako swoje miejsce do życia.
Metryka nie powinna jednak nas zmylić. Wprawdzie świat paryskiej sztuki nie miał wówczas najmniejszego pojęcia, kim jest, ale trudno też powiedzieć, że stawiał w malarstwie pierwsze kroki. Wystarczy popatrzeć na obrazy malowane przez małoletniego Picassa, takie jak „Bosa dziewczynka” czy „Wiedza i miłosierdzie”. Konwencjonalne, ale zdradzające wielki malarski talent i zaskakującą warsztatową biegłość. Sam Picasso zresztą z typowym dla siebie poczuciem wartości powiedział: „W wieku 14 lat malowałem jak Rafael”.
Żałobne błękity
Kilka miesięcy przed pierwszym wyjazdem do Paryża powstał autoportret „Yo, Picasso” („Ja, Picasso”), w którym artysta nie tylko demonstrował pewność siebie i gotowość podboju świata, ale otwartość na artystyczne poszukiwania. To jedna z prac, które otwierają nową wystawę jego prac w d’Orsay. I rzeczywiście, dość szybko jak na nowicjusza udało się artyście zorganizować w Paryżu swoją pierwszą indywidualną wystawę w galerii Ambroise’a Vollarda w czerwcu 1901 r. Pokazał wówczas 64 ze 150 namalowanych już przez siebie obrazów. „Senna, wyciszona sceneria, w której nędza, zmysłowość i namiętność splatają się w jedno” – pisał o niej Giorgio Cortenova.
Uważni historycy sztuki zauważą w tych pracach sporo zapożyczeń i bezlitośnie punktują: Munch, Ensor, Steinlen, Degas, Toulouse-Lautrec.