Kapitalizm. Rzadko używa się tego pojęcia w polskich debatach publicznych, jakby w obawie, że coś lub kogoś słowo to napiętnuje albo przekłamie stan rzeczy. W czasach PRL mieliśmy w głowach mocną dychotomię kapitalizm-socjalizm. Nikt nie wierzył w bezwarunkową wyższość socjalizmu, ale skojarzenia ze słowem „kapitalizm” były ewidentnie negatywne: wyzysk, niesprawiedliwość, dehumanizacja. Potem, na progu transformacji, woleliśmy mówić o demokracji i wolnym rynku, kapitalizm występował zaś najczęściej w używanym polemicznie frazeologizmie jako „wilczy kapitalizm”.