Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Śmierć na jachcie

Recenzja filmu: „Zabójczy rejs”, reż. Kyle Newacheck

„Zabójczy rejs” „Zabójczy rejs” mat. pr.
Film z Jennifer Aniston i Adamem Sandlerem to wakacyjna, zupełnie niezobowiązująca komedia, która może przypaść do gustu miłośnikom klasycznych kryminałów spod znaku Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle’a.

Spitzowie, małżeństwo z 15-letnim stażem, wiodący dość stateczne i raczej oszczędne życie w Nowym Jorku (o ile to w ogóle możliwe!), wyruszają na długo odkładaną podróż poślubną do Europy. Nick (Sandler; tu także w roli współproducenta, wciąż jeden z najlepiej zarabiających aktorów globu, ostatnio dzięki umowie na osiem filmów podpisanej z Netflixem) jest szeregowym policjantem, aspirującym do roli śledczego, z okazji rocznicy ślubu kupującym żonie dostęp do platformy VOD Amazona (całkiem zabawny żart). Audrey (Aniston) z kolei jest fryzjerką, doskonale zdającą sobie sprawę, czego spodziewać się po mężu, choć marzy o czymś bardziej romantycznym. Na pokładzie samolotu kobieta zaprzyjaźnia się z Charlesem Cavendishem (Luke Evans), brytyjskim wicehrabią, który zaprasza parę na ekskluzywny jacht. Gdy niespodziewanie ginie miliarder Malcolm Quince (Terence Stamp), gospodarz imprezy, błoga wycieczka po Morzu Śródziemnym zostaje przerwana, zaś amerykańscy goście trafiają na listę głównych podejrzanych.

Wyreżyserowany przez Kyle’a Newachecka „Zabójczy rejs” (2019) to utwór bardzo nierówny, z jednej strony w sam raz sprawdzający się jako letnia rozrywka, z drugiej nieco nudnawy, nie do końca potrafiący udźwignąć literackich i kinowych inspiracji, które dostrzegalne są już na pierwszy rzut oka. Bohaterowie są stereotypowi, możliwi do zdefiniowania już po kilku otwierających scenach. Ona jest czytelniczką kryminałów w stylu Christie, świetnie rozumiejącą konwencję i pojawiające się w niej rozwiązania fabularne, dzięki czemu to głównie jej zależy na rozwikłaniu zagadki. Statek, czyli teoretycznie miejsce bez wyjścia, to zresztą dobre miejsce na tego typu intrygę, przywołujące na myśl powieści takie jak choćby „Śmierć na Nilu” czy „Morderstwo w Orient Expressie”.

Reklama