Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Musujące ciało

Z zapisków Świrszczyńskiej

Poetka w swoim krakowskim mieszkaniu, 1965 r. Poetka w swoim krakowskim mieszkaniu, 1965 r. Andrzej Szypowski / EAST NEWS
Wydane właśnie „Jeszcze kocham… Zapiski intymne” są świetnym powodem, by wrócić do poezji Anny Świrszczyńskiej. Najlepiej zacząć od tomu „Jestem baba”.
Anna Świrszczyńska dokonała w poezji jednoosobowej rewolucji.Andrzej Szypowski/EAST NEWS Anna Świrszczyńska dokonała w poezji jednoosobowej rewolucji.

Ze Świrszczyńską zawsze był problem. Jej późne tomy wierszy „Jestem baba”, „Budowałam barykadę” czy „Szczęśliwa jak psi ogon” wywołały w latach 70. wielkie poruszenie, ale i przerażenie. „Mówię do swojego ciała:/– Ty ścierwo” – jak Matka Polka i uczestniczka powstania warszawskiego może pisać tak fizjologicznie o ciele? Gorszył i bezpruderyjny erotyzm, i – w wierszach powstańczych – dosadne opisy bólu. Przez moment mogło się wydawać, że jej pozycja w kanonie literackim jest ugruntowana, przecież ambasadorem jej twórczości był Czesław Miłosz. „Ciągła rewizja kanonu zaprasza nieraz do tego budynku osoby niespodziewane. Moje staranie o wprowadzenie tam poetki mego pokolenia uzasadniam moim podziwem, bo, zaiste, odwiedził nas gość niezwykły (...), bronię jej, bo jestem w niej (niemal) zakochany” – pisał w poświęconej poetce książeczce „Jakiegoż to gościa mieliśmy”. Tłumaczył jej wiersze na angielski i przygotował w latach 90. edycję wierszy zebranych. Dziś jednak widać, że wybitna poetka ciągle jest w naszej literaturze na prawach gościa, a nie jednego z najważniejszych domowników.

I znowu jej właśnie wydany przez W.A.B. dziennik „Jeszcze kocham… Zapiski intymne”, odczytany z rękopisu i poprzedzony obszernym wstępem przez Wiolettę Bojdę, też może wprawić w konsternację. Bo co to jest? Krótki zapis romansu, brzmiący jak pamiętnik nastolatki, która zaczyna życie erotyczne. Dopiero w pewnym momencie czytelnik orientuje się, że Świrszczyńska, pisząc go, miała... 61 lat. I wtedy diametralnie zmienia się sposób patrzenia na te zapiski.

Na przykład taki: „[sierpień 1969] Józef mówi: Widziałem cię wczoraj nagą! Ty sama nie wiesz, jaka jesteś śliczna, jaka młodzieńcza, dziewczęca.

Polityka 32.2019 (3222) z dnia 06.08.2019; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Musujące ciało"
Reklama