Komiksowych opowieści o żałobie i próbach pogodzenia się z nieuchronnością losu było wiele, a jednak „Fale” (przeł. Marcin Wróbel, Marginesy, 5/6) wydają się przedsięwzięciem wyjątkowym. Dla AJ Dungo ten niezwykły album był formą terapii: artysta zaczął pracować nad nim kilka miesięcy po utracie ukochanej dziewczyny, która zmarła na raka. W poruszającą kronikę umierania autor wplata również fascynującą opowieść o hawajskich korzeniach surfingu – pasji, która połączyła go z Kristen. „Woda od zawsze przynosiła surferom ukojenie”, pisze Dungo, przenosząc ten spokój na karty książki. Nie ucieka się do emocjonalnego szantażu; jego album nie jest rozdrapywaniem ran pamięci, lecz niepozbawionym dyskretnego humoru filozoficznym namysłem nad naturą niezgłębionych żywiołów: miłości, śmierci i oceanu.
Ocena: 5/6