JANUSZ WRÓBLEWSKI: – Miał być pan Wałęsą, a został Piłsudskim…
BORYS SZYC: – Zawsze te sumiaste wąsy (śmiech). Chociaż w „Piłsudskim” wąsów akurat nie ma dużo. Pojawiają się dopiero pod koniec filmu. Ale jakiś wspólny mianownik jest.
W osobowościach Piłsudskiego i Wałęsy udało się panu wyłapać jakieś wspólne cechy?
Głębszych podobieństw nie dostrzegłem. Z punktu widzenia psychologii bycie wielkim przywódcą wiąże się ze specyficzną konstrukcją, określonym zestawem zachowań i predyspozycji.