Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Zwrot, ale nie odwrót

Rozmowa z Wilhelmem Sasnalem

Wilhelm Sasnal Wilhelm Sasnal Ian Nicholson/PA Images / Getty Images
Imprezę powinno się opuścić w jej najlepszym momencie – mówi o swojej karierze Wilhelm Sasnal, najbardziej doceniany polski malarz swojego pokolenia, a dziś w równej mierze filmowiec.
Cykl portretów Wilhelma Sasnala na wystawie w Galerii Whitechapel.Mateusz Skwarczek/Agencja Gazeta Cykl portretów Wilhelma Sasnala na wystawie w Galerii Whitechapel.

ALEKSANDER ŚWIESZEWSKI: – Co się stało ze słynnym efektem Sasnala? Wypalił się?
WILHELM SASNAL: – Mam nadzieję. To był bagaż, z którym nie do końca sobie poradziłem. Bagaż i dobrego, i złego. Nigdy jakoś specjalnie nie zabiegałem o poklask, w każdym razie nie był powodem mojej pracy. Spotkało mnie uznanie oraz trochę takiego pustego blichtru. Zacząłem być swego rodzaju sztandarowym malarzem, co, muszę przyznać, było trudne i krępujące. Zależy mi raczej na spokojnym życiu. Oczywiście spotkała mnie też cała fala hejtu. Rzecz wieku, że człowiek się starzeje i do pewnych rzeczy nabiera dystansu. Wtedy mnie to bolało i pomyślałem, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest w miarę radykalne odgrodzenie się. Nie od świata, ale od pewnego grona ludzi.

Mówi pan o nieprzyjemnościach. Powodem była zazdrość?
Myślę, że tak. Wydaje mi się, iż jesteśmy w doskonałym momencie, żeby powiedzieć właśnie o zazdrości. O czymś w rodzaju schadenfreude, czyli radości z czyjegoś niepowodzenia. Będąc w jakimś eksponowanym miejscu, jest się narażonym na ciągłą obserwację, a szczególnie na oczekiwanie części publiczności na potknięcia, pomyłki. Do tego dochodzi polska specyfika, z którą pewnie każdy z nas się zetknął. A wydaje mi się, że dobrze ją poznałem i mogę ją przykładać do hejtu, który mnie spotkał. Oczywiście niektóre rzeczy były zabawne. Syn kiedyś pokazał mi post pod tytułem „wiadomo, narkotyki go skończyły”. Wie, jakie wiodę życie, więc przyszedł tym mocno rozbawiony. I to już było w momencie, kiedy takie komentarze po mnie spływały.

W pana wypadku sukces przyszedł może nie tyle za łatwo, co zbyt wcześnie?
Świat sztuki zbliża się do świata popkultury. Myślę o tym, w jaki sposób eksploatuje się osoby, które odnoszą sukces.

Polityka 40.2019 (3230) z dnia 01.10.2019; Kultura; s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Zwrot, ale nie odwrót"
Reklama