Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Kawa na początek

Najpierw zachodzi się na kawę. Przedostatni felieton Jerzego Pilcha

Jerzy Pilch Jerzy Pilch Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Ten tekst otrzymaliśmy od Jerzego Pilcha w lutym, a w marcu przygotowywaliśmy do druku. Traf chciał, że z dnia na dzień zamknięto wtedy kawiarnie. Nie przewidzieliśmy jednego: że gdy znów się otworzą, Autor nie będzie mógł do nich wrócić.

Za panieństwa przed każdym posiłkiem zamawiała kawę. Początkowo brałem ten obyczaj za zwykłe dziwactwo, siłową ekstrawagancję czy wyższą konieczność dietetyczną. To ostatnie przypuszczenie pasowało – akurat wpadł mi w ręce wywiad z powszechnie znaną trenerką trawienia, w którym ta wirtuozka żarcia ciekawego, skutecznego i w porę zalecała obiady a tergo (od kawy do zupy), bo to dobre jest ogólnie na wszystko – szczególnie na wzdęcia. Spróbowałem i faktycznie przez chwilę czułem się jak przeistoczony w postać literacką Wieniedikt Jerofiejew. Pasowało przeto, ale – by tak rzec – nie całkiem.

Prawdopodobnie najbardziej jej szło o totalne zaznanie całej oferty, o pójście na żywioł – choć nie na żywioł całkowity. Zamawiała raczej z mlekiem niż czarną – latte, cappuccino, flat white, americanę z mlecznym kleksem, przedłużane espresso z ciepłym mlekiem w dzbanuszku. Odtworzenie smaków dzieciństwa niedawno minionego?

Na razie było po staremu. W ulubionej tajskiej knajpie zasiadaliśmy naprzeciw siebie na miękkich kanapach i kobieta, która rychło miała zostać moją żoną, natychmiast zaczynała przeglądać kartę dań „od końca”. Żadnych przekąsek, żadnych przystawek. Tylko kawa. Bez deseru ma się rozumieć. Na końcu niemal zbyteczne danie główne. Kiedy świat rozpadł się na to, co domowe i co światowe – znacie tę domowość, niejeden dom ta domowość w powietrze wysadziła, ale to na razie zostawmy; na razie – trwaj idyllo – po domowym obiedzie wychodzimy często na popołudniową kawę. Kolejność została odwrócona. OK, przywrócona.

Ustatkowała się? Przez trzy lata odwiedziliśmy bezlik kawiarń, w promieniu dwóch kilometrów nie odpuściliśmy żadnemu lokalowi – Caffè Nero, Costa Coffee, Starbucks, Vincent, Charlotte, Krucza, Wspólna, Hala Koszyki, plac Zbawiciela, Nowy Świat.

Polityka 24.2020 (3265) z dnia 08.06.2020; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Kawa na początek"
Reklama