Bohaterowie „Naszej małej stabilizacji” Tadeusza Różewicza pozostają obojętni na nadchodzącą katastrofę. I chociaż żyją ze sobą, nie dostrzegają nawet siebie nawzajem. A przecież utwór powstał w 1964 r., w czasie bez komputerów, internetu i smartfonów. Dlaczego od tamtej pory, po latach rozwoju informatyki, tak mało zmieniło się w naszym postrzeganiu świata?
Najpierw, jak zwykle, szukałam odpowiedzi w sztuce. Wybrałam „Wesele na Bródnie”, które nie opiera się konwencji klasycznego spektaklu. Jego twórcy, reżyserka Agnieszka Olsten i rzeźbiarz Paweł Althamer, wcielają się w główne role Gospodyni i Gospodarza. Samo słowo Wesele, świadomie nawiązujące do Wyspiańskiego, nie zostało wzięte w osobny cudzysłów, a z całego narodowego dramatu wyjęto zaledwie fragment kwestii Racheli: „zaproście tu na Wesele/ wszystkie dziwy,/ kwiaty, krzewy,/ pioruny,/ brzęczenia,/ śpiewy…”.
Polityka
45.2020
(3286) z dnia 03.11.2020;
Ex-Centrum;
s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Uwagi przed końcem świata"