Canal+ ruszył z serialem „Król” według prozy Szczepana Twardocha. Rzecz dzieje się w Warszawie w 1937 r. i opowiada o jakże aktualnych namiętnościach: pieniądzach, lewakach, Żydach, władzy i kokainie. To jest tak aktualne, że prezydent Duda powinien o tym zarapować.
• Satyryk Piotr Bałtroczyk wypowiedział się o ochronie, jaką SOP przydzieliła prezesowi TVP Jackowi Kurskiemu: „Wyjątkowa kanalia. Dodatkowo cykor”. Nie popieram takiego języka. Uważam, że Jacek uczciwie na to zapracował.
• Rafał Szatan zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego, domagając się rekompensaty za wszystkie odwołane spektakle i koncerty. Jest w tym coś wzruszającego i naiwnego zarazem. Jeszcze nie Victor Hugo, ale już Michał Piróg.
• Edyta Górniak znów dotarła do granic świata równoległego. Artystka wyznała, że nie wierzy w Covid-19, w szpitalach leżą statyści, a na wirusy najlepiej zażywać oregano. „Jej wiedza zatrzymała się na poziomie starożytności” – skomentował prof. Andrzej Matyja. To prawda. Mniej więcej wtedy miała ostatni przebój.
• Budka Suflera zaprezentowała swój nowy singiel „10 lat samotności” z Felicjanem Andrzejczakiem w roli wokalisty. Utwór zapowiada nowy album zespołu, który ma się ukazać 20 listopada. Kilka godzin po premierze wokalista się rozchorował. Widocznie posłuchał.
• Jak mogłem to przegapić. W natłoku literatury byłych futbolistów pominąłem książkę Tomasza Frankowskiego „Franek, prawdziwa historia łowcy bramek”. Niestety, zawodnik nie był hazardzistą, nie potrącił nikogo na pasach, nie nocował w kasynach i nie spożywał nadmiernie alko.