Na spotkaniach autorskich pewne punkty były stałe. Stałe było spontaniczne wykrzykiwanie „Kocham pana, panie Sułku”. I to jego chrapliwe „Cicho, wiem”. Podobnie anegdota o wizycie na Suwalszczyźnie u Stanisława Tyma. A raczej pod nieobecność Tyma, którego dopadła rwa kulszowa i żona musiała odwieźć go do szpitala. Po powrocie Tym zrobił wywiad u sąsiadów, jak przebiegła wizyta aktora. Znanego w Polsce. We wsi Tyma mniej, bo tam mieli dwa telewizory, ale obydwa zepsute.