DOROTA SZWARCMAN: – Kiedy zawiadomiłam panią o nominacji do Paszportu POLITYKI, zdziwiła się pani: „Ja? Taka mróweczka?”. Ale myślę, że jeśli jest pani mróweczką, to ze względu na mrówczą pracę. Tyle pani robi różnych rzeczy…
ANIA KARPOWICZ: – Trochę z przymusu. Mam mówić szczerze czy jak do gazety?
Szczerze.
To przymus prekariatu. Każdy kolejny projekt robi się tak, jakby miał być ostatni. Nie mam stałej pracy, nie gram w orkiestrze i nie uczę.