Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Wszystko można zmienić

Marcin Wicha: Wszystko można zmienić

Marcin Wicha Marcin Wicha Pawel Krzywicki / Forum
Był z niego niezły rozbójnik – mówi Marcin Wicha o Malewiczu, bohaterze swojej nowej książki „Kierunek zwiedzania” o awangardzie, która chciała zmienić świat.
Kazimierz Malewicz – „Czarne i białe. Kompozycja suprematyczna”, 1915 r.AKG/BEW Kazimierz Malewicz – „Czarne i białe. Kompozycja suprematyczna”, 1915 r.

JUSTYNA SOBOLEWSKA: – Zaznacza pan, że nowa książka to nie jest biografia Kazimierza Malewicza, autora „Czarnego kwadratu na białym tle”, tylko fikcja, i tworzy pan osobny gatunek literacki: wystawa. Znajdziemy tu też opowieść o typografii i projektowaniu.
MARCIN WICHA: – Trochę jak w tych serialach, gdzie piszą, że przedstawione wydarzenia miały miejsce, ale niektóre sytuacje, postaci i wypowiedzi zostały zmienione dla celów dramaturgicznych. Często mówimy o obrazach, jakbyśmy pisali opowiadanie, zaglądali do skrzynki i oglądali teatr kukiełek. Ale przecież w malarstwie najciekawsze rzeczy dzieją się nie w środku, tylko na samym wierzchu, na powierzchni płótna albo kartki. Tam widać, jak to jest zrobione, jak powstaje obraz. Zastanawiałem się, jak opowiedzieć historię za pomocą obrazów. Tak jakby to nie literatura opowiadała malarstwo, tylko odwrotnie.

Kim jest narrator, który oprowadza po wystawie o Malewiczu?
Zależało mi, żeby czytelnik dostał jakiś znak, że nie powinien do końca ufać wszystkiemu, co zostanie powiedziane. Że ten narrator coś przeżywa, kombinuje. Załatwia swoje sprawy. Może nie mówi tego, co powinien. Coś pomija albo wyolbrzymia. Jest wiele ścieżek, którymi sztuka szła w kierunku abstrakcji. Wśród nich ten nurt, który wynikał właśnie z zainteresowania fakturą, powierzchnią obrazu. Futurysta Dawid Burluk przytaczał anegdotę o Rembrandcie. Otóż Rembrandt ostrzegał klientów, żeby nie podchodzili zbyt blisko jego prac. Mówił, że obrazy śmierdzą. Chodziło mu o to, żeby się nie przyglądali strukturze płótna, nie widzieli śladów pędzla, plam farby, całego tego bałaganu, tylko z odpowiedniego dystansu kontemplowali realistyczną całość. – A my przeciwnie – sugerował Burluk – my zapraszamy, podchodźcie, patrzcie sobie z bliska, przyglądajcie się.

Polityka 15.2021 (3307) z dnia 06.04.2021; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Wszystko można zmienić"
Reklama