Rzadko zdarza się okazja, by ta rubryka poświęcona była jednemu artyście, ale polscy wydawcy w ostatnich tygodniach urządzili nam festiwal komiksów amerykańskiego scenarzysty i ilustratora Jona J. Mutha. Każdy z innej półki, lecz wszystkie dowodzące jego niezwykłego kunsztu. „Havok i Wolverine: Stopiony” (przeł. Jacek Drewnowski, Egmont Polska, 4/6) pod względem fabularnym nie wyróżnia się szczególnie na tle innych superbohaterskich propozycji. Scenariusz Waltera i Louise Simonsonów skupia się na pojedynku tytułowych bohaterów, mutantów z grupy X-Men, z sowieckim generałem. Ale fenomenalne ilustracje nadają sztampowej historii niepokojący, oniryczny klimat. Ten album to również graficzny eksperyment: Muth tworzył wszystkie kadry z Havokiem, te z Wolverine’em przypadły Kentowi Williamsowi. Połączenie ich stylów sprawdziło się doskonale, a wydanie w powiększonym formacie oddaje sprawiedliwość pięknym malarskim planszom.
Ocena: 4/6
*
Równie wspaniale prezentuje się „Moonshadow” (przeł. Jacek Drewnowski, Mucha Comics, 6/6), epicka saga, której tytułowy bohater, chłopiec urodzony w kosmicznym zoo, przemierza wszechświat w drodze do dorosłości. Scenariusz J.M. DeMatteisa łączy bildungsroman z fantasy i science fiction, jest jednocześnie dziki i zabawny, romantyczny i wulgarny, zaś akwarele Mutha perfekcyjnie oddają zmieniający się nastrój i tempo opowieści. Wydawany w oryginale w połowie lat 80. komiks został nieco usunięty w cień przez późniejszy sukces Gaimanowskiego „Sandmana”, lecz teraz jest regularnie wznawiany i zasłużenie uznawany za jedno z najbardziej intrygujących dzieł komiksowej fantastyki.
Ocena: 6/6
*
Wreszcie „Podróż siódma” (przeł.