Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Odzobaczyć się nie da

Odzobaczyć się nie da. Krzykliwy polski postmodernizm

Budynek Solpolu we Wrocławiu z 1993 r., projektu Wojciecha Jarząbka. Budynek Solpolu we Wrocławiu z 1993 r., projektu Wojciecha Jarząbka. Jerzy Ochoński / PAP
Do władz Wrocławia trafiła petycja w sprawie ratowania przed wyburzeniem budynku byłego domu towarowego Solpol. List budzi skrajne emocje, podobnie jak styl, jaki reprezentuje sam obiekt: postmodernizm.
Wrocławska plomba z 1996 r. autorstwa Wojciecha Jarząbka.Zofia Bazak/EAST NEWS Wrocławska plomba z 1996 r. autorstwa Wojciecha Jarząbka.

Tę sytuację wręcz profetycznie przewidział dziewięć lat temu krytyk architektury Jarosław Trybuś. W książce „Lukier i mięso” pisał: „Nie zdziwię się, jeśli za chwilę wykwitnie nam nostalgia za postmodernizmem. Pierwsze wykwity lat 90. już się burzy, ciekawe, kiedy pierwsza akcja protestacyjna”. Dziś można mu już odpowiedzieć: właśnie nadszedł ten moment.

Przypomnę, że w temacie wyburzeń i protestów mieliśmy w ostatnich dekadach dwie fale. Pierwsza, wkrótce po odzyskaniu niepodległości, dotyczyła tzw. socmodernizmu, a destrukcyjne nastroje dotyczyły głównie Pałacu Kultury i Nauki. Oczywiście cała dyskusja o rozliczeniu z architekturą socrealizmu miała właściwie wymiar symboliczny; chodziło o odreagowanie i manifestację ideologiczną. Nikt poważny nie myślał, by rozbierać budynki z lat 50., tym bardziej że z budowlanego punktu widzenia prezentowały dość rzetelne rzemiosło. Były jednak dwie większe ofiary: kina Skarpa i Moskwa w stolicy. Ale tych nie starł w proch walec ideologii, tylko raczej interesy finansowe.

Zupełnie inaczej wyglądała fala kolejna, czyli rozliczeń z modernizmem. Ta sprowokowana została przez inwestorów i deweloperów, którzy w poszukiwaniu atrakcyjnych lokalizacji skierowali swe „oko Saurona” w stronę lekkich pawilonów, szczególnie tych usytuowanych na atrakcyjnych placach w centrum stolicy. Obrona była żarliwa, ale efekty mizerne. Pod kilof poszedł Pawilon Chemii (na jego miejscu stanął dom handlowy Vitkac), Pawilon Emilia (ustąpił miejsca biurowcowi), a przede wszystkim – co najbardziej bulwersowało – będący przykładem wyśmienitej nowoczesnej architektury Supersam przy Puławskiej. Dopełnieniem pola zniszczeń okazała się „modernizacja” wyjątkowego przykładu architektury brutalistycznej – dworca PKP w Katowicach.

Polityka 35.2021 (3327) z dnia 24.08.2021; Kultura; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Odzobaczyć się nie da"
Reklama