Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Maszyna do czytania

Stanisław Lem – żarłoczny czytelnik

Stanisław Lem w swoim mieszkaniu w Krakowie, 2005 r. Stanisław Lem w swoim mieszkaniu w Krakowie, 2005 r. Tomasz Tomaszewski / Forum
Z Lemem pisarzem konkurować mógł tylko Lem czytelnik. Gdybyśmy akcję Międzynarodowego Czytania – promującą lektury o współczesności – przenieśli w przeszłość, wystarczyłaby jego lista lektur.
materiały prasowe

Styl swojej pracy tłumaczył prosto: „Krowa daje mleko, które nie powstaje przecież z niczego. Jednak tak jak krowa, żeby ją można wydoić, musi jeść trawę, tak ja muszę pochłaniać duże ilości prawdziwej (czyli niewymyślonej przeze mnie) literatury naukowej wszelkiego rodzaju”. To słowa z opublikowanego po niemiecku eseju Stanisława Lema „Przypadek i ład”. Pisarz snuł w nim dalsze porównania: że książki są dla niego jak to rusztowanie ze znalezionych przedmiotów, które w psychologicznych eksperymentach budowała małpa, żeby sięgnąć po banana. Albo że zbiór wiedzy książkowej jest jak rezerwuar w klozecie – trzeba go wypełnić, żeby popłynął odpowiedniej mocy wodospad. „Kiedy do spłuczki sięgnie się zbyt wcześnie, wodospad będzie nie taki jak trzeba”.

Przy okazji setnej rocznicy swoich urodzin Lem, prywatnie pasjonat motoryzacji, mógłby napisać, że cała jego działalność była jak hybryda – trzeba spalić trochę tradycyjnego paliwa, podjechać starym mercedesem po gazety do hotelu Cracovia lub Forum po świeżą prasę i przerzucić stertę zaprenumerowanych magazynów naukowych, żeby później pojechać na bezgłośnym i nowoczesnym napędzie elektrycznym fantazji i futurologii. – Rzadko widywałem go bez gazety lub książki w rękach – mówi wieloletni sekretarz pisarza Wojciech Zemek, który jak mało kto poznał zbiory książek Lema w jego dwóch kolejnych krakowskich domach. – A była jeszcze minibiblioteka w sypialni i zestaw najczęściej czytanych książek przy biurku. Reszta bez jakiegoś szczególnego rygoru i porządku. Do tego mnóstwo tytułów prasowych – jeden z nich, „New Scientist”, chwalił się nawet przy okazji swojego jubileuszu, że na jednym ze zdjęć Lema widać na biurku egzemplarz gazety.

Polityka 36.2021 (3328) z dnia 31.08.2021; Kultura; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Maszyna do czytania"
Reklama