Czytanie na przemijanie
Czytanie na przemijanie. Nowa powieść Houellebecqa budzi emocje
To niewątpliwie najobszerniejsza powieść w dorobku Houellebecqa – 736 stron wydrukowanych na wysokiej jakości papierze, w twardej oprawie, niczym klasyka mająca na trwałe zająć miejsce na bibliotecznych półkach. „anéantir” (oryginalna pisownia tytułu) najbardziej też ze wszystkich powieści tego autora odnosi się do rzeczywistości politycznej, mimo że jej akcja toczy się na przełomie 2026 i 2027 r. Trafiła jednak do księgarń w trakcie kampanii prezydenckiej, na kilka miesięcy przed majowymi wyborami.
Emmanuel Macron nie pojawia się z imienia i nazwiska, ale jest obecny – kończy drugą kadencję, podczas której „uczynił Francję ponownie wielką”, przynajmniej w wymiarze gospodarczym. Bez problemu wygrałby trzeci raz, ale reforma konstytucyjna z 2008 r. ograniczyła możliwość sprawowania władzy w sposób nieprzerwany dłużej niż przez dwie kadencje. Dlaczego by jednak nie wrócić do gry po przerwie, w której miejsce w Pałacu Elizejskim zająłby „swój człowiek” bez większych ambicji, zdolny jednak przekonać do siebie większość wyborców.
Pisarz jako sejsmograf
Prezydent jest osobą czysto polityczną i jedynym jego celem jest bycie prezydentem. Wszystkie jego decyzje podporządkowane są logice utrzymania władzy, jak wyjaśnia główny polityczny bohater powieści – Bruno Juge, minister gospodarki i finansów. To on, „najlepszy francuski minister od czasów Colberta”, jest architektem gospodarczej odnowy republiki i łatwo w nim odczytać postać Bruno Le Maire’a. Minister gospodarki, finansów i odbudowy w czasie wolnym jest też człowiekiem pióra i przyjacielem Houellebecqa.
W październiku ubiegłego roku podczas przemówienia o reindustrializacji minister wprost odwoływał się do swojej znajomości z pisarzem.