JAKUB KNERA: – Nowy, mroczny album „B Flat A” zespołu Trupa Trupa, który inspiruje się muzyką w stylu The Beatles, Sonic Youth i The Velvet Underground, a który współtworzysz, wiele osób uważa za część twojego aktywizmu, poezji i wykładów.
GRZEGORZ KWIATKOWSKI: – Moje uniwersyteckie wykłady związane z tematyką przemocy i moja poezja mimowolnie połączyły się z zespołem Trupa Trupa.
Co na to reszta zespołu?
Zespół Trupa Trupa jest w pełni demokratyczny – to cztery osoby o różnych charakterach. Jestem jedną czwartą tego składu, każdy z nas ma dowolność interpretacyjną. „Uniforms”, singiel z naszej nowej płyty, dla jednych ma optymistyczny wydźwięk, dla innych negatywny. Cieszy mnie wielość interpretacji. Mamy różne poglądy, spieramy się i czasami nawet obrażamy się na siebie, ale przestrzeń wolności i dyskusji jest najcenniejsza.
Pandemia, próba pisania historii na nowo i przede wszystkim obecny horror inwazji Rosji na Ukrainę, uruchomiły w wielu ludziach rodzaj maszyny moralnej. Nasza muzyka, która od zawsze była dość mroczna, łączy się z obecnym duchem czasu.
Wasza muzyka wydaje się też uniwersalna, skoro trafia do takich osób jak Iggy Pop czy Henry Rollins, którzy prezentują ją w swoich audycjach. I oszczędna.
Te utwory są strzępkowe i bardzo intuicyjne – niedopieczone, rachityczne, minimalistyczne i czasem krótkie. Na płycie „Jolly New Songs” nagraliśmy piosenkę „We Never Forget”, zainspirowaną „Shoah” Claude’a Lanzmanna, w której śpiewam: „We never forget humiliations/we never forget those ghettos deaths/they sound like a midnight choir”. Można ją odczytać przez pryzmat historii, ale też obecnych dramatów i tragedii.