Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Czas apokalipsy

© Derek Shapton, Christina Malach Knopf Publicity © Derek Shapton, Christina Malach Knopf Publicity
Tegoroczny Pulitzer dla "The Road" Cormaca McCarthy'ego – dowód uznania dla wybitnego pisarza i akt wiary w moc literatury.
Tegoroczny Pulitzer dla "The Road" nie jest pierwszą prestiżową nagrodą dla urodzonego w 1933 roku pisarza – w 1981 roku McCarthy otrzymał nagrodę MacArthura zwaną "nagrodą dla geniuszy", zaś w 1992 powieść "All the Pretty Little Horses" została wyróżniona National Book Award.

Pomimo, że McCarthy unika medialnej popularności i że długie przerwy pomiędzy kolejnymi książkami wystawiały czytelników na poważną próbę, jego twórczość to klasyka współczesnej powieści amerykańskiej – w zeszłorocznej ankiecie "New York Timesa" na najważniejszą powieść XX wieku jego najsłynniejsza "Blood Meridian" (1985) zajęła trzecie miejsce, ustępując jedynie "Beloved" noblistki Toni Morrison oraz "Underworld" Dona DeLillo, który od dłuższego czasu typowany jest na następnego amerykańskiego noblistę w kategorii literatury.

"The Road" to powieść post-apokaliptyczna. Czy katastrofę spowodowała wojna atomowa, czy zabłąkana asteroida - nigdy się nie dowiadujemy, ale też nie ma to większego znaczenia. Poprzez zdewastowane, ponure krajobrazy tego, co niegdyś było Stanami Zjednoczonymi podróżują bezimienni ojciec i syn. Nadchodząca zima, niewolnictwo i kanibalizm to tylko niektóre z niebezpieczeństw, przed którymi chce uchronić chłopca mężczyzna, ale kiedy prześladujący tego ostatniego kaszel staje się coraz bardziej uporczywy, zdaje on sobie sprawę, że nie będzie mu dane doprowadzić syna do dorosłości.

"The Road" jest powieścią brutalną i pesymistyczną – to nic nowego w twórczości pisarza, którego tzw. "Trylogia pogranicza", obejmująca m.in. wspomniany "Blood Meridian", jasno ukazuje, dlaczego amerykański Zachód zasłużył sobie na przymiotnik "dziki" – ale nie powieścią do końca pozbawioną nadziei.

Reklama