Wołodomyr z Władimira
Jak Władimir stał się Wołodymyrem. Losy pisarza z Donbasu
Złe wieści. Abonent przebywa poza zasięgiem. A skoro Wołodymyr Rafiejenko stał się nieosiągalny, to znaczy, że znalazł się w strefie ogarniętej nawałą spod znaku Z. Okupacja rosyjska, przed którą w 2014 r. uchodził z Doniecka, dopadła go w roku 2022 pod Kijowem.
W biografii donbaskiego pisarza jak w soczewce skupiają się traumatyczne doświadczenia wielu obywateli Ukrainy. Im dalej w głąb ich państwa sięga ramię Moskwy, tym mniej miłości do Rosji zostaje w sercach Ukraińców. Badania opinii społecznej i postawa ludności wobec rosyjskiej agresji mówią same za siebie. I choć gwałtowna ewolucja światopoglądów efektownie prezentuje się na wykresach i w tabelach, pamiętajmy, że rozpad relacji rosyjsko-ukraińskich bywa bolesny – zwłaszcza dla rosyjskojęzycznych mieszkańców wschodu i południa Ukrainy. To dramatyczne rozstanie dwojga rodziców, rozwód z jednoznacznym orzeczeniem winy.
Demony Z
Według metryki Rafiejenko to prozaik i poeta średniego (ur. w 1969 r.) pokolenia. Przez lata mieszkał w Doniecku, gdzie ukończył uniwersytet, redagował i pisał. Po rosyjsku. Bo wbrew geografii i granicom politycznym przez lata Rafiejence do Moskwy było bliżej niż do Kijowa. Ale realia geopolityczne mówią co innego – po 2014 r. pisarz rozpoczął nowe życie. Ukraińskie.
Jeszcze w kwietniu 2013 r. odebrał w rosyjskiej stolicy nagrodę za najlepszą powieść w konkursie dla rosyjskojęzycznych twórców mieszkających poza granicami Federacji. Krytycy dostrzegają w tej imprezie – o niezbyt wyszukanej nazwie Russkaja premija – narzędzie kremlowskiej ekspansji kulturalnej, jednak dla wielu pisarzy z obszaru postsowieckiego udział w niej stanowi jedyną szansę na zaprezentowanie się szerszej publiczności. Zwycięska powieść autora z Donbasu, nadesłana w maszynopisie i opublikowana dwa lata później nakładem jednego z moskiewskich wydawnictw, nosi tytuł „Demon Kartezjusza”.