Brytyjski artysta Barry Windsor-Smith pracował nad „Potworami” (przeł. Jacek Drewnowski, Mucha Comics, 6/6) w sumie kilkadziesiąt lat. Pierwsze szkice scenariusza powstały w latach 80. na potrzeby serii o Hulku, ostatecznie jednak twórca zdecydował się na samodzielny tom, który rysował ponad dwie dekady. Efekt? Arcydzieło mainstreamowego komiksu, przeszywająca do szpiku kości historia młodego żołnierza, ofiary wojskowych eksperymentów, które zmieniły go w odrażające monstrum. Połączenie elementów superbohaterskiej narracji z nadnaturalnym horrorem i hołdem złożonym „Frankensteinowi” może być na pierwszy rzut oka mylące. „Potwory” są bowiem przede wszystkim opowieścią o nienawiści, dziedziczeniu przemocy, odkupieniu win – pasjonującą, pełną goryczy i narysowaną z mistrzowską precyzją.
Ocena: 6/6
*
Autotematycznych komiksów ukazuje się dość dużo, lecz mało który ma tyle wdzięku, co „Samotność komiksiarza” (przeł. Wojciech Góralczyk, Kultura Gniewu, 5/6). Adrian Tomine spogląda wstecz na swoją karierę, opisując ją w serii krótkich scenek: artystycznych potknięć, niezręcznych sytuacji społecznych, dziwnych spotkań z fanami i innymi twórcami. Dystans i ironia, z jakimi to robi, sprawiają jednak, że jego (anty)pamiętnik nie jest niszową propozycją dla wielbicieli gatunku. Album Tomine’a – notabene wydany wspaniale, w formie notatnika moleskine – przypomina zwierciadło, w którym przejrzeć się może każdy introwertyk zmagający się z wyzwaniami codzienności. Samemu autorowi przyniósł zaś prestiżową i już dawno zasłużoną nagrodę Eisnera.
Ocena: 5/6
*
Publikacja „Jedynego wyjścia” (Muzeum Narodowe w Warszawie, 4/6) towarzyszyła głośnej wystawie „Witkacy: Sejsmograf epoki przyspieszenia”.