Kultura

Co czytać z dziećmi wiosną? Polecamy pięć książek. Do tornistra i w podróż

Lepsze czasy. Jak zostać królem Lepsze czasy. Jak zostać królem mat. pr.
Polecamy książki przygodowe, fantastyczne, inspirujące do wypraw w teren i w głąb samego siebie.

Gilles Clément (tekst), Vincent Gravé (ilustracje), Wielki ogród, przeł. Paweł Łapiński, Wytwórnia

Zacznijmy od publikacji naprawdę wielkiego formatu – dosłownie i w przenośni. Nie dość, że książka ledwie zmieści się w małych dłoniach, to francuski duet (botanik i ilustrator) otrzymał za nią w 2017 r. tzw. ilustratorskiego Oscara (czyli Bologna Ragazzi Award).

Wystarczy otworzyć „Wielki ogród” na dowolnej stronie, żeby zrozumieć, dlaczego tak się stało. Clément opowiada dzieciom o roślinach i ich uprawie w bardzo prosty, a jednocześnie poetycki i pełen czułości sposób. Natomiast Gravé – trochę na zasadzie kontrapunktu – uzupełnia tę opowieść własną, wizualną narracją złożoną z nieomal barokowych obrazów: pełnych detali, łączących elementy realistyczne z surrealistycznymi i baśniowymi. Dzięki temu „Wielki ogród” można czytać wielokrotnie, za każdym razem odkrywając nowe smaczki i skarby. Przypomina to niemal dziecięcą frajdę z grzebania w starych pudłach i szafach na strychu.

Wielki ogródmat. pr.Wielki ogród

Czytaj też: Jak pisać, żeby dzieci chciały czytać?

Julie Fuji Sakai (scenariusz, rysunki), Stan Sakai (scenariusz), Chibi Usagi, Atak chibi straszydeł, przeł. Jarosław Grzędowicz, Egmont

A teraz dla odmiany rzecz skromna, do tornistra i czytania na przerwie. „Chibi Usagi” to dziecięca wersja słynnej serii komiksów o króliku-samuraju Usagi Yojimbo, tworzonym konsekwentnie przez dekady przez Stana Sakai. W „Chibi Usagi” Stan oddaje jednak pałeczkę pierwszeństwa żonie, która wprowadza zupełnie inny klimat w ich wspólnym komiksie. Mamy tu bardzo prostą kreskę, pastelowe kolory, a także żarty oparte na powtórzeniach i niedomówieniach. Rzecz dla małych fanów przygód, akcji i wszystkiego, co słodkie, czyli tzw. kawaii.

Atak chibi straszydełmat. pr.Atak chibi straszydeł

Tim Probert, Lightfall. Utracone światło, przeł. Karolina Post-Paśko, Wilga

Nie opuszczamy jeszcze komiksowego świata. O ile „Chibi Usagi” przeznaczony jest do samodzielnego czytania przez młodsze dzieci, o tyle „Lightfall” trafi raczej do czytelników 8+, preferujących klasyczne, epickie fantasty. I jak to bywa w takich opowieściach – kolejny raz trzeba uratować świat. Główni bohaterowie – młoda dziewczyna Bea i Cad pochodzący ze starożytnej rasy Galdurian – podróżują przez leśne i górskie krainy, które Tim Probert zasiedla bardzo ciekawymi bohaterami. Idealna lektura na wiosenną wyprawę pociągiem.

Czytaj też: Nowi bohaterowie dziecięcej wyobraźni

Lightfall. Utracone światłomat. pr.Lightfall. Utracone światło

Paweł Zych, Lepsze czasy. Jak zostać królem, Wydawnictwo Dobre Czasy

Paweł Zych również zabiera nas w podróż, ale tym razem do krainy realnej, choć historycznej. Mowa o Rzeczpospolitej Obojga Narodów w 1605 r. Nie będzie tu jednak kolejnej sienkiewiczowskiej opowieści o szlachcie, husarii czy wojnach i sejmikach. Autor prowadzi nas przez ówczesne państwo śladem najważniejszych ośrodków handlowych i przemysłowych.

Dowiemy się zatem, jak wyglądała huta szkła, folwark czy garbarnia, a także targ wołów. I nie dość, że się dowiemy, to jeszcze zobaczymy, ponieważ książka „Lepsze czasy” zawiera niezwykłe ilustracje, pełne technicznych czy architektonicznych detali. Wymagało to od autora ogromu pracy archiwalno-dokumentacyjnej. Zdaje się, że to pierwsza książka obrazkowa o Polsce XVII w., która daje nam perspektywę ekonomiczną, a nie militarno-polityczną. Dlatego jej odświeżającą lekturę śmiało można polecić także dorosłym. Mam nadzieję, że jej fragmenty będą kiedyś wykorzystywane w szkolnej edukacji. W pełni na to zasługuje.

Czytaj też: Zygmunt Waza. Ostatnia latorośl krwi Jagiełłowej

Lepsze czasy. Jak zostać królemmat. pr.Lepsze czasy. Jak zostać królem

Marion Deuchars, Moja książka o mnie. Książka aktywnościowa, przeł. Izabela Karpiszuk, Wydawnictwo Kropka

Na koniec wiosennego zestawienia – dziecięca podróż w głąb siebie, czyli niepozorna publikacja do samodzielnego uzupełniania. I tylko na pierwszy rzut oka zadawane tu dzieciom pytania czy prośby są tak oczywiste i zwykłe... że zapewne zaskoczą wielu rodziców. Ale te małe, pozornie nieistotne informacje o sobie tak naprawdę bardzo wiele mówią. Myślę też, że dobrym pomysłem po ukończeniu „Mojej książki” jest schowanie jej do szafy na kilka lat, a potem powrót do niej jako do swojego prywatnego, emocjonalnego archiwum.

PolitykaMoja książka o mnie

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Sekrety i ludzie Nawrockiego. „Typ wodzireja. Jemu naprawdę bliżej jest do Konfy niż do PiS”

Kogo naprawdę wybrali Polacy na prezydenta i jakich ludzi wprowadzi on do Pałacu?

Anna Dąbrowska, Katarzyna Kaczorowska
03.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną