Marcinie, czy lubisz swój brzuch?
Toczę niekończącą się walkę z moim brzuchem. Wkurza mnie to. Z jednej strony jestem obżartuchem i nie widzę w tym nic złego. Ale chciałbym dobrze wyglądać - nie mieć bębna. W przypadku mężczyzn bęben jest przejawem słabości i rozlazłości.
Dlaczego zaznaczyłeś, że „w przypadku mężczyzn"? Kobiety nie myślą, że to przejaw słabości i rozlazłości?
W wielu miejscach na świecie jest tak, że jeżeli mąż ma chudą żonę, to nie cieszy się szacunkiem. To znaczy, że nie potrafi o nią zadbać. W takich społecznościach chudziny są traktowane z wyniosłością przemieszaną z pogardą.
Ostatnio w „Dzień dobry TVN" opowiadaliśmy o agencji modelek XXL - dla pań bardzo obfitych, puszystych. W skrócie chodzi o to, żeby kobieta z rozmiarem powyżej 42 mogła kupić ładne ubranie. Więc mówię do współprowadzącej Kingi Rusin: To fajnie, że powstało takie miejsce. I ona potwierdziła przed kamerami, ale poza kamerą powiedziała: To wcale nie jest fajne, bo dla mnie taka tusza to jest objaw słabości, braku silnej woli. Ja - mówi Kinga - też mam skłonności do tycia. Ale właśnie dlatego, że chcę panować nad swoim życiem, kontrolować je - staram się mieć płaski brzuch.
Ojej, ale to chyba jest niebezpieczne, że całe swoje życie, poczucie szczęścia czy kontroli człowiek wiąże ze swoją wagą. To przerażające, że Kinga Rusin po schudnięciu „dostała drugą szansę" i „drugie życie".
W tym przypadku był jeszcze wątek osobistych rachunków Kingi, która chciała je wyrównać.
Kwestia o której mówimy: czyli kwestia tuszy, brzucha, wyglądu - to jak ze wszystkim - kwestia zdrowego rozsądku, złotego środka, bycia pomiędzy.