Nuda, nic się nie dzieje
Nuda, nic się nie dzieje, proszę pana. A w świecie sztuki rodzą się z tego genialne pomysły
Jeśli bohaterowie odpowiednio długo nic nie robią, każdy gest urasta do rozmiarów wydarzenia. Wie o tym Ernesto Gonzales, autor „Nudnych przygód Agaty i Szymona”, który tytułowe dwie postaci komiksu (wzorowane na konkretnej parze przyjaciół) narysował w kontekście przypominającym czasy, kiedy zamknęła nas w domach pandemia. Kolejne kadry, odtwarzające statyczną scenę z mieszkania z oknem w tle, wydają się przypominać zabawę w stylu „wytęż wzrok i znajdź 10 szczegółów, którymi różnią się te obrazki”. Tyle że tych szczegółów nierzadko jest mniej. Oto główni bohaterowie siedzą przy stole nad stygnącą herbatą w szklankach z koszyczkiem – tak długo, aż herbata przestanie być tym, czym się wydaje, za oknem zaczną się przetaczać dramaty, a oni sami będą odpływać w fantasmagoryczne scenerie – na jawie lub w półśnie. Zabawne jest to, że udaje im się zignorować sensacyjne rzeczy dziejące się w tle – choćby wybuchający pożar i jego gaszenie – ale wytężony wzrok czytelnika ich nie przeoczy.
Ta powtarzalność przypomina piękną definicję Josifa Brodskiego, który nudę opisywał jako „zjawisko złożone, będące nade wszystko wynikiem powtórzenia”. I dalej („Pochwała nudy”, przeł. Anna Kołyszko, Michał Kłobukowski) twierdził, że „najważniejszym czynnikiem życia jest właśnie powtórzenie”. Komiks – ze swoim rytmem kadrów, w pewien sposób monotonnym – wydaje się zatem idealnym medium, żeby to wyrazić.
„Emocje! Namiętność! Suspens! Tu tego nie znajdziecie” – głosi promocyjne hasło na obwolucie książeczki Gonzalesa. Ale to oczywiście nieprawda (jak z każdym niemal hasłem promocyjnym). Napięcia na planszach tej opowieści jest więcej niż w niejednej historii przygodowej, emocje łatwiej zauważyć, kiedy nie dzieje się za dużo naraz, a namiętność zastąpiona została przez wspólne trwanie – test wytrzymałości, jaki przeżyły podczas pandemii wszystkie relacje między ludźmi.