Kultura

Odkryto nieznany rękopis Chopina. Jest się czym ekscytować?

Domniemany rękopis Chopina Domniemany rękopis Chopina mat. pr.
Czy domniemany rękopis Chopina, który znaleziono w nowojorskiej Morgan Library, to coś, czym należy się ekscytować?

Wygląda jak autentyk, choć jego nazwisko w górze kartki z pewnością nie zostało jego ręką napisane. W najbliższym czasie, jak donosi Narodowy Instytut Fryderyka Chopina, zostanie poddany dokładnym badaniom. Chopin miał tak specyficzny charakter pisma nutowego, że można go rozpoznać. Gdyby kartka z Morgan Library okazała się zapisana nie przez niego, trzeba byłoby stwierdzić, że pismo zostało znakomicie podrobione. Ale raczej okaże się, że to autentyk. Co z tego wynika, jeżeli chodzi o zawartość?

Czym ta kartka jest?

Na pewno nie jest skończonym utworem Chopina. Nie jest też szkicem do jakiejś później napisanej kompozycji. Przede wszystkim dlatego, że ma formę zamkniętą – nie wygląda na to, że w zamiarze ten tok muzyczny miał być kontynuowany. Przy tym zawartość muzyczna tego fragmentu zawiera pewne niezręczności i banalne zwroty, które nie pasują jakościowo do twórczości Chopina.

Mógłby to być wpis do sztambucha którejś z uczennic (kartka z tego sztambucha wydarta), potraktowany zarazem ćwiczebnie, zważywszy zaznaczoną skrupulatnie dynamikę (kolejna niejasność: widzimy tu oznaczenie fff, niespotykane gdzie indziej u tego twórcy). Wiemy, że kompozytorzy tej epoki swoje utwory w takie miejsca wpisywali. Ale Chopin i w takich wypadkach wpisywał arcydzieła, jak np. znane Impromptu-Fantaisie cis-moll, które możemy podziwiać w warszawskim Muzeum Chopina w sztambuchu jednej z jego uczennic, baronowej d’Este.

Czytaj też: Chopin daje buzi przyjacielowi. Czy to znaczy, że był gejem?

Czy mamy z czego się cieszyć?

Chopin był wyjątkowo krytyczny w stosunku do swoich dzieł – utwory, które ostały się w rękopisach, a których nie przeznaczył do wydania, polecił swemu przyjacielowi Julianowi Fontanie spalić po jego śmierci. Fontana na szczęście nie posłuchał: gdyby nie on, nie mielibyśmy nie tylko wspomnianego Impromptu-Fantaisie, ale i szeregu prześlicznych walców, nokturnów i polonezów, które uznał za zbyt błahe. O pieśniach nie wspominając – te z kolei uznał za zbyt osobiste.

Skoro tak piękne dzieła przeznaczył do spalenia, nie dopuściłby zapewne do druku fragmentu o takiej jakości muzycznej, jaką przedstawia ów domniemany fragment walca a-moll. Jeżeli więc okaże się, że to rzeczywiście rzecz napisana ręką Chopina, można co prawda stwierdzić, że nie wzbogaci ona szczególnie wiedzy o kompozytorze ani życia koncertowego, ale też się cieszyć, że zachował się jeszcze jeden po nim ślad.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Trump bierze Biały Dom, u Harris nastroje minorowe. Dlaczego cud się nie zdarzył?

Donald Trump ponownie zostanie prezydentem USA, wygrał we wszystkich stanach swingujących. Republikanie przejmą poza tym większość w Senacie. Co zadecydowało o takim wyniku wyborów?

Tomasz Zalewski z Waszyngtonu
06.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną