Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Bunt Kangóra

Ewa Kuryluk dla „Polityki”: Lepiej znać dobrze trochę dzieł wybitnych niż setki byle jakich

Ewa Kuryluk Ewa Kuryluk Ewa Kuryluk
Trzeba oceniać artystów i artystki po ich największych osiągnięciach. Świat sztuki jest ogromny, ludzka pamięć ograniczona – mówi Ewa Kuryluk, malarka i pisarka, która wróci do Polski w przyszłym roku, aby otworzyć wystawę z okazji swojego 80-lecia.

JUSTYNA SOBOLEWSKA: Siedzimy w pani paryskiej pracowni, na ścianach obrazy z lat 70., które na wiosnę znajdą się na wystawie „Kangór w Operze”. W przygotowaniu jest też zbiór wierszy „Pani Anima czyli Kangór”. Zacznijmy więc od tego Kangóra. Nie przestała pani nim być od dzieciństwa?
EWA KURYLUK: Tak, odkąd miałam trzy albo cztery lata. Opisałam ten moment. Siedzieliśmy w willi Żabińskich z mnóstwem małych zwierząt, bo na skutek awarii elektrociepłowni nie grzali, więc zoo było u niego w domu. Mały zaziębiony lewek dostawał penicylinę z mlekiem i Żabiński pozwolił mi go karmić z butelki. Byłam wniebowzięta. Rozmawiał z ojcem o tym, że kiedy zwierzaki zostały przysłane zrujnowanej Warszawie, był trochę zły, że z Australii nie przysłali kangurów, ale teraz widzi, że nie ma dla nich odpowiednich warunków. Słowo „kangury” przypomniało mi nasze nazwisko i zapytałam: „Nie ma Kuryluków”? Roześmiali się, a ja się naburmuszyłam. Żeby mnie pocieszyć, Żabiński włożył rękę do kieszeni mojej sukienki i powiedział: „Mianuję cię, Ewusiu, naszym kangurem”. Tak mi się to spodobało, że przedstawiałam się: „Ewa Barbara Kuryluk Kangur”. I przestałam dopiero na prośbę ojca, kiedy poszłam do szkoły: A czy mogę pisać „kangur” przez „ó” jak „góry”? – zapytałam. Wiedząc, jak je lubię, ojciec się zgodził.

Kangór był dla pani gestem wypisania się z ludzkości?
To był gest dziecka w brutalnym świecie Warszawy zaraz po wojnie. W zgliszczach i krzakach na tyłach Frascati melinowali się pijacy i zdarzało się, że rzucali w nas butelkami. Mamie przypominało się to w ostatnim okresie przed śmiercią i mówiła o tym, więc zaczęło wracać i do mnie.

Polityka 51/52.2025 (3545) z dnia 16.12.2025; Kultura; s. 124
Oryginalny tytuł tekstu: "Bunt Kangóra"
Reklama