To pierwsza część trylogii austriackiego prowokatora i skandalisty Ulricha Seidla. Cykl ironicznie zatytułowany „Raj” na przykładzie trzech kobiet w różnym wieku opowiada o desperackich próbach poszukiwania szczęścia w zachodnioeuropejskim, materialistycznym społeczeństwie dobrobytu. W czasie urlopu bohaterki decydują się spełnić swoje skryte marzenia.
W pierwszym odcinku zatytułowanym „Raj: miłość” 50-letnia nieatrakcyjna i samotna matka wyrusza w podróż, która ma zaspokoić jej głód erotycznych wrażeń. Gra ją ofiarnie, na granicy ekshibicjonizmu, aktorka teatralna Margarethe Tiesel (to jej pierwsza duża rola w kinie). Takie jak ona białe, starzejące się Europejki wyjeżdżające do ustronnych, pilnie strzeżonych afrykańskich kurortów nazywane są przez obsługujących je, przystojnych Kenijczyków słodkimi mamuśkami. Wysportowani młodzieńcy trudniący się sprzedażą koralików na plaży prowadzą z nimi groteskową grę: podrywają starsze panie, wyznają miłość, a następnie wystawiają słony rachunek, domagając się wsparcia dla rzekomo chorych krewnych. Proceder kwitnie na skalę przemysłową. Podobnie jak proza nielubianej w Austrii noblistki Elfride Jelinek, Seidl dotyka tematów politycznych, brutalnie łamiąc obyczajowe tabu. Po gorzkim dramacie „Import/Export” o emigracji zarobkowej z bolesną precyzją obnaża w „Miłości” zjawisko eksploatacji ludzi.
Improwizowany (kręcony bez scenariusza) film sprawia wrażenie przemyślanego w najdrobniejszych szczegółach. Szokuje, rani, odpycha, zdumiewa niespotykaną w kinie artystycznym szczerością, serwując spektakl na temat bezduszności relacji międzyludzkich i samookłamywania się. Diagnoza Seidla, wnikliwego obserwatora ludzkiego poniżenia, jest bezlitosna: pragniemy żyć w raju, który jest piekłem dla innych. To zapis głębokiej seksualnej frustracji, która szuka ujścia w zniewoleniu i upokarzaniu.
Raj: miłość, reż. Ulrich Seidl, prod. Austria, Francja, Niemcy, 130 min