Podkręcić jak Koterski
Recenzja filmu: "Być jak Kazimierz Deyna", reż. Anna Wieczur-Bluszcz
Łączy bezpretensjonalność, ironię, szyderstwo z ciepłym humorem czeskiego kina. Ogląda się ją bez poczucia zażenowania, chociaż czuć, że to lekki recykling groteskowego kina Koterskiego o wiecznym niedopasowaniu i prześladującym polskiego inteligenta pechu. Satyryczna opowieść o trudach dojrzewania na głuchej prowincji oraz zderzeniu z dorosłością życiowego nieudacznika, wybierającego wbrew woli rodziców studia polonistyczne (Marcin Korcz), została wzbogacona zabawną piłkarską metaforą, dzięki czemu zyskuje ciekawy kontrapunkt, większy dystans, a kawał naszej najnowszej historii – niecodzienny punkt odniesienia. Starsi widzowie docenią sentymentalne walory filmu, świetną charakterystykę schyłkowej atmosfery późnego Gierka oraz solidarnościowego przełomu. Młodsi odbędą na wesoło powtórkową lekcję peerelowskiej paranoi. Autorka wiedziała, o jaki efekt jej chodzi, i swobodnie go osiągnęła.
Być jak Kazimierz Deyna, reż. Anna Wieczur-Bluszcz, prod. Polska, 92 min