Ceniona nad Sekwaną francuska piosenkarka, aktorka, scenarzystka, a od 13 lat również reżyserka filmowa Agnès Jaoui często bywa porównywana do Woody’ego Allena. Jej wielowątkowe, osadzone w środowisku paryskiej inteligencji melodramaty (m.in. „Gusta i guściki”, „Popatrz na mnie”) kręcą się wokół niedopasowania, odwiecznych problemów podszytych beznadziejnymi pytaniami o sens życia i sztuki. „Książę nie z tej bajki” to jej czwarta satyryczno-obyczajowa komedia poświęcona nie tyle miłosnym perypetiom z nierozwiązywalnymi dylematami moralnymi w tle, co kwestii przesądów, wartości nadających odmienny kierunek ludzkim zachowaniom. Humor widoczny jest w dążeniu do konfrontacji różnych strategii życiowych. Reżyserka celowo podkreśla dużą różnicę wieku i całkiem odmienny bagaż doświadczeń bohaterów, decydujący o tym, w co oni chcą lub są zmuszeni wierzyć. Młode pokolenie reprezentuje rudowłosa idealistka-marzycielka z arystokratycznej rodziny (Agathe Bonitzer) oraz biedny, niedoceniany przez ojca, zdolny kompozytor, dorabiający jako uliczny ankieter (Arthur Dupont). Oboje wierzą w miłość do grobowej deski, lecz przekonują się, że wyśniony przez nich wybuch romantycznych uczuć kończy się szybciej, niż to obiecują bajki. Dla pięćdziesięciolatków po rozwodach i dramatycznych przejściach liczy się już tylko konkret: sposób na uratowanie resztek ocalonej operacjami plastycznymi urody oraz odsunięcie rysującej się przed nimi perspektywy samotności i śmierci.
W galerii pogubionych groteskowych postaci targanych sprzecznymi namiętnościami najwyrazistszą kreację stworzył Jean-Pierre Bacri (prywatnie mąż reżyserki). Zagrał ateistę, namawiającego małe dzieci do niewiary w Boga, spanikowanego zbliżającą się datą śmierci przepowiedzianą mu przez wróżkę.