Ponadczasowa historia o niemożliwym porozumieniu i nienawiści, która niszczy i zżera człowieczeństwo.
Kto pamięta oscarową „Ziemię niczyją” Bośniaka Danisa Tanovića, przeżyje swego rodzaju déjà vu. Punkt wyjścia „Mandarynek” Zazy Urushadze jest prawie taki sam. Akcja gruzińskiego dramatu toczy się w autonomicznej republice Abchazji w jednej z opuszczonych górskich wiosek, zamieszkanych dawniej przez Estończyków. Jest 1992 r., trwa wojna domowa, mieszkańcy wioski uciekli bądź wyjechali, lecz dwóch starszych rolników zostało. (...)
Mandarynki, reż. Zaza Urushadze, prod. Estonia, Gruzja, 90 min
Polityka
23.2014
(2961) z dnia 03.06.2014;
Afisz. Premiery;
s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Zawieszenie broni"