Na pytanie, czy można zrobić ambitny melodramat i jednocześnie zadowolić walentynkowe gusta, odpowiedź nie jest aż tak trudna.
Czy można jednocześnie przebywać w dwóch różnych miejscach? To podchwytliwe pytanie uporczywie zadawane w „Warsaw by Night” kolejnym pasażerom przez ciekawskiego taksówkarza, który nigdy nie słyszał o teorii bilokacji, stanowi czytelną metaforę sytuacji emocjonalnej bohaterek. W różnym wieku, zaangażowane w mniej lub bardziej udane związki, żyją raczej marzeniami niż tym, co podsuwa im życie. Natalia Koryncka-Gruz („Amok”) nakręciła smutną komedię romantyczną z ambicjami sięgającymi Kieślowskiego. Problem w tym, że autorka porusza się raczej w kręgu komercji niż artystycznych wyzwań, co prowadzi do przykrych nieporozumień.
Warsaw by Night, reż. Natalia Koryncka-Gruz, prod. Polska, 95 min
Polityka
6.2015
(2995) z dnia 03.02.2015;
Afisz. Premiery;
s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Greetings!"