Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Potrawka z DNA

Recenzja filmu: „Jupiter: Intronizacja”, reż. Andy Wachowski, Lana Wachowski

Channing Tatum i Mila Kunis – w przelocie Channing Tatum i Mila Kunis – w przelocie Warner Bros. Pictures / materiały prasowe
Wachowscy błysnęli poczuciem humoru i mogą go rozwijać w popularną serię.

Troszkę to wygląda na mechaniczne połączenie „Gwiezdnych wojen” z „Matrixem” oraz „Facetami w czerni”, przy czym nadmiar atrakcji w warstwie wizualnej nie rekompensuje mielizn dramaturgii. Zwłaszcza w spektakularnych scenach burzenia drapaczy chmur rodzeństwo Wachowskich korzysta pełnymi garściami ze sprawdzonych rozwiązań „Transformersów”. Wyjaśnianie pojęć określających prawa, którymi się rządzi filmowe uniwersum, bywa łopatologiczne i nużące, choć sama fabuła obiecuje chwilami bardzo dużo. Wachowscy tworzą bowiem wizję Wszechświata, w którym stare rody kosmicznej arystokracji (wątek szekspirowsko-wampiryczny), poznawszy tajemnicę długowieczności zapisaną w DNA, tworzą na różnych planetach hodowle istot zapewniające im poszukiwany przez nie towar. Ziemia wraz z mieszkańcami okazuje się jednym z takich poletek uprawnych, które pomalutku, nieświadomie dojrzewa do, jak to się eufemistycznie w filmie nazywa, czasu żniw.

Jupiter: Intronizacja, reż. Andy Wachowski, Lana Wachowski, prod. USA, 125 min

Polityka 7.2015 (2996) z dnia 10.02.2015; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Potrawka z DNA"
Reklama