Bardzo przyzwoite widowisko, które budując napięcie, stawia przy okazji nieco głębsze pytania.
W skandynawskim kryminale „Zabójcy bażantów”, zrealizowanym na podstawie bestsellerowej powieści Jussiego Adler-Olsena, wraca obsesja, która wywindowała millenijną trylogię Stiega Larssona na sam szczyt popularności. Elita kraju, przeżarta złem do szpiku kości, ukrywa zbrodnie, jakie przeciętnemu zjadaczowi chleba trudno sobie nawet wyobrazić. Mamy tu klimat zimnej Danii, z mrocznymi lochami pod policyjnymi posterunkami, skontrastowany ze stalowo-szklano-pałacową zgnilizną obłudnych bogaczy. Mamy też zgorzkniałego, nieustannie przemęczonego detektywa z Departamentu Q, zajmującego się nierozwiązanymi i przeterminowanymi sprawami (Nikolaj Lie Kaas).
Zabójcy bażantów, reż. Mikkel Nørgaard, prod. Dania, 119 min
Polityka
18.2015
(3007) z dnia 27.04.2015;
Afisz. Premiery;
s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Co z tą Danią?"