Film

Polski układ

Recenzja filmu: „Anatomia zła”, reż. Jacek Bromski

Krzysztof Stroiński w roli zabójcy, którego wspomaga wyrzucony z wojska snajper (Marcin Kowalczyk). Krzysztof Stroiński w roli zabójcy, którego wspomaga wyrzucony z wojska snajper (Marcin Kowalczyk). Kino Świat / materiały prasowe
Swojski kryminał, owiany dreszczykiem moralnego niepokoju.

W thrillerze Jacka Bromskiego „Anatomia zła” udało się połączyć co najmniej kilka głośnych afer ostatnich lat, m.in. zabójstwo generała Marka Papały, nierozwiązaną do dziś zagadkę zniknięcia dziennikarza Jarosława Ziętary oraz oskarżenie o zbrodnie wojenne polskich żołnierzy walczących w Nangar Khel w Afganistanie. Już sam fakt, że w warstwie dramaturgicznej wygląda to logicznie i spójnie, zasługuje na uznanie, choć na ekranie nie wszystko może się podobać. Wątpliwości budzi obsada. Krzysztof Stroiński w roli zwolnionego warunkowo zawodowego mordercy, który zabił połowę bossów w mieście i ma przygotować zamach na generała CBŚ, chyba za bardzo upodobnił się do nieszkodliwego, filozofującego emeryta na zakupach. Nie czuć w nim charyzmy, maskowanej bezwzględności. Marcin Kowalczyk, grający snajpera i kozła ofiarnego wojskowej misji, zakochanego w prostytutce, wydaje się zbyt inteligentny, by tak łatwo nim manipulowano.

Sensacyjnemu filmowi ze świetnymi zdjęciami Michała Englerta i wyrazistym epizodem Andrzeja Seweryna w roli skorumpowanego biznesmena szkodzą też przaśne, mało odkrywcze refleksje, wygłaszane co rusz przez zatroskanego degrengoladą zabójcę (Stroińskiego) o tym na przykład, że ewolucja zawraca, a człowiekowi już niedaleko do małpy, i że Chrystus też próbował naprawiać świat, a niewiele z tego wyszło. Mogło być przejmująco jak u braci Coen. Powstało psychologizujące widowisko z zacięciem społecznym. Swojski kryminał, owiany dreszczykiem moralnego niepokoju.

Anatomia zła, reż. Jacek Bromski, prod. Polska, 110 min

Polityka 38.2015 (3027) z dnia 15.09.2015; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Polski układ"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną