Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Berlin w jednym ujęciu

Recenzja filmu: „Victoria”, reż. Sebastian Schipper

Laia Costa jako tytułowa Victoria i Frederic Lau (Sonne) Laia Costa jako tytułowa Victoria i Frederic Lau (Sonne) Solopan / materiały prasowe
Oryginalność filmu polega na tym, że został nakręcony w jednym ujęciu.

Tego tytułu nie można przeoczyć w mnogości filmowych hitów, które fundują nam o tej porze roku kina. Zacznijmy od ogłoszonej niedawno listy nominacji Europejskiej Akademii Filmowej, gdzie „Victoria” została wymieniona aż w trzech kategoriach: najlepszy film roku, najlepsza reżyseria (Sebastian Schipper będzie konkurował m.in. z naszą Małgorzatą Szumowską) oraz najlepsza rola kobieca (Laia Costa). Hiszpańska aktorka gra rodaczkę z Madrytu, która szuka szczęścia w Berlinie. Chciała być pianistką, ćwiczyła katorżniczo przez lata, ale dowiedziała się, że nie starcza jej talentu. Poznajemy Victorię w rozświetlonym nocnym lokalu, gdzie jej sylwetka z wolna wyodrębnia się z tłumu tańczących. Zdaje się, że i ten wieczór skończyłby się bez większych wrażeń, gdyby przy wyjściu nie spotkała czterech młodych mężczyzn, składających jej propozycję nie do odrzucenia.

Victoria, reż. Sebastian Schipper, prod. Niemcy, 140 min

Polityka 47.2015 (3036) z dnia 17.11.2015; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Berlin w jednym ujęciu"
Reklama