Współczesne filmy wojenne kładą nacisk na psychologiczno-moralne dylematy związane ze zwalczaniem terroryzmu. Oglądając je, można się poczuć ekspertem od strategii prowadzenia konfliktów zbrojnych. „Wojna” Duńczyka Tobiasa Lindholma podważa tę pewność, zmuszając do zrewidowania oczywistych, czarno-białych wyobrażeń na temat lojalności, przemocy politycznej, skuteczności, poświęcenia, bohaterstwa. Dramaty duńskich żołnierzy walczących po stronie koalicji antyterrorystycznej poddane są podwójnemu osądowi. Pierwsza, „plenerowa” część filmu koncentruje się na przebiegu operacji mającej na celu ochronę afgańskiej wioski przed atakami talibów. Pozornie wszystko rozgrywa się zgodnie z wojennym prawem. Żeby ratować cywilów i żołnierzy, na których zastawiono pułapkę, przełożony prosi o wsparcie i zbombardowanie wrogich celów z powietrza. Druga część to szczegółowy opis procesu sądowego, w wyniku którego dowódca zostaje oskarżony o popełnienie zbrodni wojennych. Te same wydarzenia nabierają zupełnie innego charakteru. Teoretycznie chodzi o złamanie wojskowych procedur. Praktycznie – o kwestie sumienia, co wolno, a czego nie w sytuacji zagrożenia. Czyje życie waży więcej: obcego czy żołnierza?
Tobias Lindholm ukazuje te wybory w poruszający i ożywczy sposób. Jego film jest namiętnym oskarżeniem wojny. Przede wszystkim mówi jednak o niemożności rozliczenia czynów, za którymi stoją sprzeczne racje serca i sprawiedliwości – co nam kojarzyć się może m.in. z incydentem w Nangar Khel. Trudno przecenić wartość tej opowieści, słusznie uważanej przez międzynarodową krytykę za jeden z najbardziej wnikliwych i najlepszych filmów o wojnie, jakie zostały ostatnio zrealizowane.
Wojna, reż. Tobias Lindholm, prod. Dania, 115 min