Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

Bardzo fajny film

Recenzja filmu: „BFG. Bardzo Fajny Gigant”, reż. Steven Spielberg

Steven Spielberg ponownie o przyjaźni - drugi „E.T.”? Steven Spielberg ponownie o przyjaźni - drugi „E.T.”? Monolith Films / materiały prasowe
Ocenę pozostawmy dzieciom. Te, które znalazły się na przedpremierowym pokazie, nie miały wątpliwości, że to bardzo fajny film.

Po pierwsze, Gigant nie jest taki gigantyczny. To znaczy jest, kiedy porusza się w świecie ludzi, natomiast wśród sąsiadów w krainie olbrzymów uchodzi za karła. Prawdę mówiąc, robią sobie z niego pośmiewisko. Przykro patrzeć. Znosi upokorzenia, by dalej wykonywać swą odpowiedzialną pracę. Mianowicie BFG zbiera sny, a potem miesza je w laboratorium i za pomocą narzędzia przypominającego trąbkę rozsiewa w sypialniach dzieci. Właśnie operuje w okolicach sierocińca, w którym, mimo że zbliża się trzecia nad ranem, nie zamierza zasnąć roztropna dziewczynka Sophie. Gigant zabiera ją do swego świata, pokonując ogromne odległości wielkimi skokami, jakby na co dzień nosił siedmiomilowe buty. Jak się wkrótce okaże, porywacz nie tylko bardzo poczciwie wygląda, ale jest chodzącą dobrocią, a ponadto bardzo śmiesznie mówi, przekręcając słowa. Taki jest początek przyjaźni małej sierotki i Fajnego Giganta. Jak się okaże, razem mogą zrobić wiele dobrego, także poradzić sobie z kłopotliwym sąsiedztwem olbrzymich olbrzymów, z całą pewnością bardzo niefajnych.

BFG. Bardzo Fajny Gigant, reż. Steven Spielberg, prod. Kanada, USA, Wielka Brytania, 117 min

Polityka 28.2016 (3067) z dnia 05.07.2016; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Bardzo fajny film"
Reklama