Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Celny, ale bierny

Recenzja filmu: „Kamper”, reż. Łukasz Grzegorzek

Tytułowy Kamper (Piotr Żurawski), obok Luna, nauczycielka hiszpańskiego (Sheily Jimenez) Tytułowy Kamper (Piotr Żurawski), obok Luna, nauczycielka hiszpańskiego (Sheily Jimenez) M2 Films / materiały prasowe
Nawet dla tych, którym cały ten szkic życia młodych ludzi wyda się nieco kliniczny, a scenografia zbyt wymuskana, film Grzegorzka może się okazać ciekawy i cenny jako celna przenośnia.

Jest w debiutanckim filmie Łukasza Grzegorzka coś pokoleniowo intrygującego: sprawdza, ile wolności zgodzą się oddać w zamian za poczucie stabilizacji, wejście na nowy poziom w stałym związku dzisiejsze 30-latki z wielkiego miasta. Dość beztroscy i wciąż zdeterminowani do realizacji swoich marzeń, które „Kamper” kreśli w sposób tyleż celny, co karykaturalny. Ona, Mania (Marta Nieradkiewicz), chce się doskonalić w sztuce kulinarnej u słynnego szefa kuchni (nieduża, ale mocna rola Jacka Braciaka), a najbardziej toby chciała mieć food trucka, wstawać rano, piec chleb i mieszać czarnuszkę z twarożkiem. On, Kamper (Piotr Żurawski), ma odpowiedzialne stanowisko w dynamicznie rozwijającym się zespole testerów gier wideo („Masz za mało doświadczenia, żeby użyć różdżki” – poucza pracowniczkę). To nie żart – branża rośnie w siłę, zdjęcia kręcone były zresztą w jednym z prawdziwych centrów testowych, a dialogi pokazują, że twórcy się znają na rzeczy i próbują na tę tematykę otworzyć polskie kino.

Praca w grach to kwintesencja tego, o czym się w pokoleniu marzy: zarabiasz na tym, co było wcześniej pasją, i nie zabijasz w sobie dziecka. A przedłużanie dzieciństwa staje się dla głównego bohatera celem samym w sobie i będzie napędzać uczuciowy konflikt, który jest dla tej opowieści wątkiem głównym, choć pewnie najbardziej przewidywalnym (w powietrzu wiszą bowiem dwie zdrady). „Kamper” to w terminologii komputerowych strzelanek ktoś taki, kto sobie ułatwia rozgrywkę i zmniejsza ryzyko, znajdując miejsce, w którym może się przyczaić i czekać, aż ktoś mu wejdzie pod lufę. Leń i spryciarz w jednym, nielubiany przez społeczność graczy. Jak się to przekłada na miłość? Na prawdziwe życie? Cóż, nawet dla tych, którym cały ten szkic życia młodych ludzi wyda się nieco kliniczny, a scenografia zbyt wymuskana, film Grzegorzka może się okazać ciekawy i cenny jako celna przenośnia.

Kamper, reż. Łukasz Grzegorzek, prod. Polska, 89 min

Polityka 29.2016 (3068) z dnia 12.07.2016; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Celny, ale bierny"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną