Mistrzowsko skonstruowany nowy film Park Chan-wooka sprawia niespodziankę. Ani to brutalne, męskie kino zemsty („Old boy”), ani wystylizowany horror z hollywoodzkimi gwiazdami („Stoker”). Przemoc i seks – obsesje Koreańczyka – napędzają wyrafinowaną fabułę „Służącej”, ale napięciem i erotycznym klimatem bliżej temu filmowi do kostiumowej wersji głośnego „Życia Adeli”. Nazwanie go lesbijską wersją „Zawrotu głowy” Hitchcocka albo „Niebezpiecznych związków” Laclosa również wydaje się na miejscu. Rzecz jest o manipulacji emocjami. W tle przepych i teatralno-pałacowe wnętrza bajecznej posiadłości spadkobierczyni japońskiego rodu. Sprytny oszust postanawia uwieść piękną dziedziczkę fortuny, która pozostaje w dziwnej relacji z perwersyjnym wujem, rozsmakowanym w literaturze z kręgu de Sade’a.
Służąca, reż. Park Chan-wook, prod. Korea Południowa, 144 min