Film

Sensacja, irytacja

Recenzja filmu: „Amok”, reż. Kasia Adamik

Zofia Wichłacz i Mateusz Kościukiewicz w filmie „Amok” Zofia Wichłacz i Mateusz Kościukiewicz w filmie „Amok” Witold Bączyk / Kino Świat
To już druga przymiarka do filmu o zbrodni, która wstrząsnęła polskim wymiarem sprawiedliwości 10 lat temu.

To już druga przymiarka do filmu o zbrodni, która wstrząsnęła polskim wymiarem sprawiedliwości 10 lat temu. Sprawa dotyczy procesu poszlakowego wytoczonego Krystianowi Bali oskarżonemu o to, że w brutalny sposób zamordował domniemanego kochanka swojej żony, a potem wszystko to opisał w grafomańskiej powieści kryminalnej „Amok”. Twardych dowodów zbrodni brakowało, uważny czytelnik nie mógł jednak nie dostrzec dziwnej zbieżności ustalonych w śledztwie faktów z wizją sadystycznego morderstwa zawartą w książce, które posłużyły czujnemu oficerowi policji do rozwikłania zagadki, a sądowi do skazania pisarza na 25 lat. Sensacyjną historię relacjonował nawet amerykański „New Yorker”, od razu też podziałała na wyobraźnię hollywoodzkich producentów, którzy zainteresowali nią Romana Polańskiego, by ostatecznie doprowadzić w zeszłym roku do powstania inspirowanego tamtymi wydarzeniami thrillera „Prawdziwe zbrodnie” w reżyserii Greka Alexandrosa Avranasa (pokazał go Warszawski Festiwal Filmowy).

Amok, reż. Kasia Adamik, prod. Niemcy, Polska, Szwecja, 107 min

Polityka 12.2017 (3103) z dnia 21.03.2017; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Sensacja, irytacja"
Reklama