Film

W polskim bagnie

Recenzja serialu: „Rojst”, reż. Jan Holoubek

Lata 80., PRL, poza kolejką Andrzej Seweryn w roli dziennikarza Witolda Wanycza. Lata 80., PRL, poza kolejką Andrzej Seweryn w roli dziennikarza Witolda Wanycza. Showmax / materiały prasowe
Grząsko jest dosłownie – miasto otaczają grzęzawiska, tam znalezione zostają zwłoki miejscowego działacza partyjnego – prezesa klubu sportowego, i młodej prostytutki z hotelu Centrum.

„Witaj w polskim bagnie” – takim hasłem reklamuje swój nowy, oryginalny serial platforma ShowMax. Akcja pięcioodcinkowego kryminału rozgrywa się w miasteczku gdzieś na południowym zachodzie kraju w 1984 r. Autorami scenariusza są Jan Holoubek (jednocześnie reżyser serii, rocznik 1978) i Kasper Bajon (rocznik 1983), PRL znają z dzieciństwa, a jeszcze bardziej z opowieści i telewizji. Ich serialowa wizja niewiele jednak ma wspólnego ani z wizytami w Peweksie, ani z komediami Stanisława Barei. Bliżej jej do filmów Smarzowskiego, tytuł oznacza bagno, a i rok akcji jest po Orwellowsku znaczący.

Grząsko jest dosłownie – miasto otaczają grzęzawiska, tam znalezione zostają zwłoki miejscowego działacza partyjnego – prezesa klubu sportowego, i młodej prostytutki z hotelu Centrum. Oraz metaforycznie – kto drąży, ryzykuje zapadnięcie się (pod ziemię), z czego doskonale zdaje sobie sprawę Witold Wanycz, reporterski wyga z „Kuriera”, a o czym ma szansę przekonać się na własnej skórze nowy w redakcji i w mieście Piotr Zarzycki. W rolach tychże domorosłych śledczych, kierujących się na drodze do odkrycia prawdy własnymi motywacjami, twórcy obsadzili pamiętny duet z „Ostatniej Rodziny” Jana P. Matuszyńskiego: Andrzeja Seweryna (wywiad na s. 86) i Dawida Ogrodnika. Co jest podobnym puszczeniem oka do widzów jak Piotr Fronczewski – kierownik hotelu – siedzący doglądający interesów w lobby, w którym rozbrzmiewa przebój Franka Kimono.

Trupów jest więcej, każdy ma tu jakąś tajemnicę i rachunki do wyrównania, jest lokalna partia, opozycjoniści, SB i szemrany biznes – a to wszystko tylko w dwóch pierwszych odcinkach. Są też modne w PRL zielone wojskowe kurtki, hity Izabeli Trojanowskiej i Maanamu, a wraz z parą nastolatków trafiamy (w dość łopatologicznie wklejonej retrospekcji) do szkoły tysiąclatki i wchodzą klimaty młodzieżowe lat 80., tak świetnie niedawno ograne w serialach, niemieckim „Dark” i amerykańskim „Stranger Things”.

Rojst, reż. Jan Holoubek, ShowMax, od 19 sierpnia

Polityka 33.2018 (3173) z dnia 13.08.2018; Afisz. Premiery; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "W polskim bagnie"
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną