Antysystemowa ballada
Recenzja filmu: „Kobieta idzie na wojnę”, reż. Benedikt Erlingsson
Są w tym filmie brawurowe akcje wysadzania linii wysokiego napięcia oraz sceny policyjnych pościgów z pomocą dronów i helikopterów. Szybko padają oskarżenia pod adresem międzynarodowych koncernów produkujących aluminium – trucicieli naturalnego środowiska. I kiedy już się wydaje, że to kolejny klasyczny thriller zrealizowany w słusznej sprawie, z modnym i na czasie ekologicznym przesłaniem, cała ta układanka się rozsypuje. Owszem, „Kobieta idzie na wojnę” wspiera walkę z globalnym ociepleniem, sabotowanie przyrody nazywa zbrodnią przeciwko ludzkości, lecz problem, który stawia, dotyczy nie tyle samej polityki – jakimi metodami walczyć, gdy demokracja zawodzi – ile etyki i sumienia.
Kobieta idzie na wojnę (Kona fer í stríð), reż. Benedikt Erlingsson, prod. Islandia, Francja, Ukraina 2018, 101 min