Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Jak hartowała się stal

Recenzja filmu: „Świadkowie Putina”, reż. Witalij Manski

„Świadkowie Putina”, reż. Witalij Manski „Świadkowie Putina”, reż. Witalij Manski Against Gravity / materiały prasowe
Kto wie, czy dokument Manskiego nie byłby ciekawszy, gdyby reżyser zdobył się na większą szczerość w stosunku do samego siebie.

Operacją „Następca” nazywano kontrolowaną przez rosyjskie służby akcję miękkiego wprowadzenia na Kreml Władimira Putina w miejsce ustępującego ze stanowiska prezydenta Jelcyna. Okolicznościom tej akcji poświęcony jest dokument Witalija Manskiego, w całości zmontowany z materiałów powstałych 19 lat temu przy okazji pracy nad innym filmem. Twórca oskarża w nim naród rosyjski, że w momencie ówczesnej zmiany władzy na ulice nie wyszły tłumy, by protestować przeciwko ograniczaniu demokratycznych swobód. Że ludzie dali się zmanipulować płynącą zewsząd propagandą. „Wszyscy dobrowolnie staliśmy się zakładnikami człowieka, który prowadził nas w świetlaną przyszłość uderzająco podobną do najmroczniejszej przeszłości” – w odautorskim komentarzu reżyser tłumaczy, że Rosja pod rządami Putina stała się krajem autorytarnym, gdzie wszystko, od parlamentu po biznes, podporządkowane zostało jednemu centrum dowodzenia. Putin od samego początku konsekwentnie realizował plan rehabilitacji sowieckiego imperium, aby wzmocnić, szczególnie w starszym pokoleniu, poczucie utraconej godności i dumy. Po to przywrócił wielkość dawnym symbolom: czerwonej fladze, hymnowi radzieckiemu. „Najważniejsze, żeby ludzie uwierzyli we wszystko, co mówimy i robimy, że działamy, kierując się tylko interesem narodowym” – wygłasza na ekranie swoje kredo.

Nieoczywista pozostaje w tym procesie rola samego reżysera, niegdyś piarowca zatrudnionego w sztabie wyborczym Putina, autora propagandowego filmu mającego ocieplić wizerunek aparatczyka z KGB. 19 lat temu Manski uprawiał dwójmyślenie. Pracował w publicznym kanale rosyjskiej telewizji. Lawirował i kłamał. „Zobaczymy, jak się przykręca śrubę, czasy Jelcyna będziemy wspominać jak złoty wiek wolności” – mówi proroczo jego żona, zdradzając, co naprawdę wtedy oboje myśleli. Kto wie, czy dokument Manskiego nie byłby ciekawszy, gdyby reżyser zdobył się na większą szczerość w stosunku do samego siebie. Szkoda, że tak łatwo indywidualne poczucie winy usprawiedliwia wypominaniem braku odpowiedzialności zbiorowej swoim rodakom.

Świadkowie Putina, reż. Witalij Manski, prod. Czechy, Szwajcaria, Łotwa, 102 min

Polityka 26.2019 (3216) z dnia 25.06.2019; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak hartowała się stal"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Kultura

Znachor 3.0. Potrzebowaliśmy nowej wersji tego hitu wszech czasów

W ponurych czasach potrzebujemy pozytywnych opowieści, tłumaczą twórcy nowej ekranizacji „Znachora”, polskiego melodramatu wszech czasów, przywołując dwie poprzednie, z 1937 i 1982 r. Efekt jest bezpretensjonalny i wzrusza.

Aneta Kyzioł
26.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną