Komediowe elementy są przyjemne.
Peter Parker, czyli Spider-Man (czarujący i wyluzowany Tom Holland), nic się nie zmienił. Tak jak w odsłonie sprzed dwóch lat „Spider-Man: Homecoming” ma do dyspozycji supermoce i supertechnologie, ale równocześnie pozostaje tylko nastolatkiem. Gdy dzwoni do niego Nick Fury (Samuel L. Jackson), odrzuca połączenia. A gdy dostaje w spadku po Iron Manie okulary przeciwsłoneczne kontrolujące sieć, satelity czy uzbrojone drony, to skończy się na tym, że zleci atak na siedzącego obok w wycieczkowym busie kolegę, który interesuje się tą samą dziewczyną – MJ (w tej roli urocza Zendaya). A później w ostatniej chwili ten atak powstrzyma.
Spider-Man: Daleko od domu (Spider-Man: Far From Home), reż. Jon Watts, prod. USA 2019, 135 min
Polityka
28.2019
(3218) z dnia 09.07.2019;
Afisz. Premiery;
s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Typowy Marvel?"